środa, 23 maja 2012

19.1 Dwie strony Sakury czyli Roztoczę Przed Wami Swój Przebiegły Plan

Dobry wieczór, czytacze!
Skończyliśmy „Uroczystość”. Hurra! Teraz weźmiemy na warsztat opko w świecie Naruto. Ale najpierw opowiem wam wzruszającą historię znalezienia go. Siedziałam sobie spokojnie i szukałam nowych opek do analizy kiedy nagle...
Wzruszające, prawda? ;)
A teraz, nie przedłużając: inwigilacyjna Hinata, mówiłwywanie i totalne poniżenie Karin. Czytajcie!

Adres: http://podwojne-zycie-sakury.bloog.pl/
Zanalizowali: Ithil i Johnny Zeitgeist

1. Wstep ;)
Na poczatek chcialam napisac wstep zanim przejdziemy do rozwiniecia akcji ;) [Cóż, wypadało by napisać wstęp PRZED rozwinięciem akcji. Tego właśnie uczą na lekcjach polskiego (między innymi)]
***
Niedawno wstało słońce. Pewna rozowowłosa dziewczyna wlasnie budzila sie ze krainy snow [Drugie zdanie opka, a już mamy pogwałcenie zasad gramatyki, ortografii i braku okrucieństwa wobec czytelników. Czy to rekord?]. Z niechecia wstala, zabrala mundurek z nowej szkoly i poczlapala do lazienki [Czyli zaraz po przebudzeniu, jeszcze w piżamie, zrobiła szybki wypad do szkoły po mundurek?]. Po niespelna 15 minutach wyszla odswierzona. Zeszła na dol do kuchni [innymi słowy: „wykonała poranne czynności i zeszła na śniadanie”. Na blogaskach bez zmian], gdzie siedzial jej brat, ktory palaszowal sniadanie zrobione przez ich matke.
- Czesc wam - powiedziala zaspanym glosem Sakura [„Niech będzie chwała i cześć *wdech* i uwieeeeeeeelbieeeeeenieeeee!”]
- Yy czes.. hahahahahha- zaczał smiac sie z niej mlodszy brat Riu [To bardzo ciekawe bo Sakura nie miała rodzeństwa. Ale domyślam się, że AŁtorka ma... A tak w ogóle, imię o które pewnie tutaj chodzi pisze się „Ryu”]
- Z czego sie tak smiejesz cymbale?- zapytala z grozna minal
- Z ciebie hahaha
- Riu przestan.- powiedziala matka - Sakura dobrze wygladasz. Nie martw sie napewno niedlugo bedziesz mogla ubierac sie jak tylko bedziesz chciala [Sakura już miała na tę okazje skompletowany strój w stylu „gimnazjalne kurwiszcze”].
- Wiem mamo ale dlaczego musielismy przyjezdzac akurat tu. Nie moglismy zostac tam, gdzie wszyscy wiedzieli kim jestem? [Brak ogólnoświatowego poklasku doskwiera, co? *pocieszająco poklepuje ją kijem bejsbolowym*]
- Dobrze wiesz, że tak bedzielepiej. 
- Hai hai [wiecie, takie pisanie podstawowych słów w obcym języku nazywa się „Mowa Poirot” - od postaci z książek Agathy Christie. I nie ma kompletnie sensu. Przecież takie słowa jak „tak”, „nie” i „dziękuję” to PIERWSZE, czego uczą na lekcjach...]- powiedziala zmarnowanym glosem i zabrała sie za jedzenie sniadania. Po skonczonym posiłku podziekowala, wziela plecak i wyszła z domu. Nie pdobalo jej sie to, że musi ukrywac swoja tozsamosc. W pewnym sensie czula sie jak jakas kryminalistka [Czy na jej mundurek szkolny składała się burka, oficerki, kominiarka i rękawiczki? Poza tym jak tragicznie płytką trzeba być osobą żeby nie umieć wyrażać się inaczej jak tylko przez ciuchy...]. Szła tak zamyslona az przez przypadek na kogos wpadła.
- Um.. Przepraszam zagapilam sie - powiedziala dziewczyna o granatowych włosach [uprzedzając fakty – to ma być Hinata. A ja po prostu nie mogę przestać myśleć, czy aŁtorka wspomni o jej katarakcie, czy po prostu zignoruje ten temat...]
- Nie .. to ja przepraszam. Nie patrzyłam gdzie ide.- powiedziala wstajac i pomagajac wstac dziewzynie [Wut? OO Czy aŁtorka mogłaby jednak wspomnieć w toku narracji, że dziewczęta się przewróciły?]
- Um.. Nie chce sie narzucac ale czy jestes nowa? Wiesz ja w tej szkole ucze sie od dawna i jakos cie nie kojarze [Hinata włączyła już tryb permanentnej inwigilacji].
- Tak. Niedawno sie przeprowadzilam. Jestem Sakura Haruno.
- Jestem Hinata Hyuga. Miło mi cie poznac. Dziwne. Masz takie samo imie jak nastoletnia gwiazda, ale jakos jej nie przypominasz. choc w jednym jestescie podobne. Obie macie rozowe włosy i zielone oczy [ponieważ absolutnie żadna zielonooka osoba nawet nie pomyśli, żeby przefarbować włosy na różowo, naturalnie] [No... tak. A przynajmniej nie powinna].
- A tak kazdy mi to mowi.Hehe- odpowiedziala speszona
- Aaaaaa uwaga!- rozlegl sie krzyk
Bum. Ktos wpadł na Hinate. [Jebut. Analizatorka w konwulsjach i z pianą na ustach padła na podłogę] [Chrup. Jabłko było bardzo smaczne. Gruch. Odezwał się gołąb]
- Och sorki Hinata nie widzialem cie- powiedzial szeroko sie usmiechajac blondyn
- Och Naruto-kun. Nic sie nie stało.
- Naruto ty głąbie mowilem ci zebys bardziej uwazał.- powiedzial chłopak o czarnych oczach i tego samego koloru oczach [a te drugie oczy to trzymał jako breloczek, czy co?].
-O.o Mowiłwm ci zebys mnie tak nie nazywal [AŁtorko, mowiłwmuję ci: przestań, do cholery, używać emotikonów w tekście z założenia literackim!] [„No dobra” odparł Sasuke „Nie będę już mówił do ciebie 'Naruto', głąbie”...]- krzyknał Blondyn- Zaraz zaraz. Hinata kim jest twoja urocza kolezank?
- To Sakura Haruno. Nowa uczennica.
- Miło mi poznac jestem Naruto Uzumaki.- usmiechnal sie szeroko blondyn- Sasuke ty tez sie przedstaw
- Taa. Jestem Sasuke Uchiha. [„Z mojego braku entuzjazmu i ogólnego usposobienia buldoga na valium można jasno określić, że zakochasz się we mnie, a nie w jakiś facecie, który okaże ci zainteresowanie, albo chociaż wyciągnie do ciebie rękę. Nie dziękuj. Nie trzeba”]
- Sakura nik ci nie mowil.. [ach, że też ktoś mu przerwał! Ja akurat jestem bardzo ciekawa co o Sakurze powiedziałaby Najwyższa Izba Kontroli...]
- Ze mam takie samo imie, kolor wlosow i oczu jak znana nastoletnia gwiazda- dokonczyła za niego- tak czesto to słysze. [W wolnym tłumaczeniu: „Zamknij się wreszcie, plebsie, i przestać próbować oddawać mi cześć! Jestem zmęczoną twoją plebejskością...”]
- o.O Acha
- Hinata pokazesz mi jak najszybciej dojsc z tad do szkoly?- zapytala sakura
- Tak chodz ze mna- powiedziala usmiechajac sie do niej [Czyli nikt w tym towarzystwie nie zauważył, że Sakura ma własne nogi i doskonale poradzi sobie sama, a jak dwa razy pójdzie dłuższą trasą to też jej korona z głowy nie spadnie?]
- Wy tez chodzcie jesli chcecie- powiedziala do [facetów, który pierwszy raz w życiu idą do szkoły] stojacego i patrzacego smutnym wzrokiem Naruto i do Sasuke, ktory wydawal sie nie zwracac na swojego kolege zbytniej uwagi. [ostentacyjnie nie zwracał tej uwagi. I wcale, ale to wcale nie wzdychał żałośnie i tęsknie, kiedy tylko wydawało mu się, że nikt go nie widzi]
Szli tak przez okolo 10 minut. Prawie nic nie mowiac. [od razu wiadomo, że mamy tu do czynienia z PRZYJAŹNIĄ NA WIEKI]
- Hinata mam jeszcze jedno pytanko
- Tak? o co chodzi?
- Gdzie znajduje sie klasa 2-A. Bede do niej chodzic.
- 2-A, ale to tez nasza klasa- zawolal Naruto
- To wspania..
- Sasuke-kun- zawolal przesłodzony glos. [Wieszczę Karin] [Wieszczę migrenę...]
W strone bruneta biegła dziewczyna o czerwonych włosach i okularach osadzonych na czubku nasa [miała kinol wielkości promu kosmicznego?] [Karin całe NASA wciągnęła nosem?]. Można powiedziec, że wrecz zuciła sie na niego. Ten zrobił mały krok w bok przez co dziewczyna upadła [O.O A to, przepraszam, co nam miało udowodnić? Jaki Sasuke jest fajny?] . Odrazu wstala i rzyciła mu sie na szyje. [on traktuje ją bardzo źle, ona wiąż go kocha i zrobi dla niego wszystko. Czy tylko mnie przypomina to związek Jokera i Harley Quinn?] [Po pierwsze – jesteś nerdem. Po drugie – niech patrzy, co znalazłam! *klik*] [...Kocham Internet!]
- Sasuke-kun czemu to zrobiles. Przeciesz wiesz jak ja bardzo cie kocham.
- Odczep ty sie ode mnie Karin. Mowilem ci juz sedki [*filologia klasyczna mode on* lecz-ki?] razy zebys dala mi spokoj.-odpowiedzial probujac odczepic dziewczyne od siebie
Na to wszystko przygladali sie Sakura, Hinata i Naruto. Sakura i Naruto nie wytrzymali i parskneli smiechem.
- Z czego sie smiejesz wielkoczola [ok, ja wiem, że mangowa Sakura ma kompleks na punkcie swojego czoła. Co jest niezbyt mądre, nieważne z której strony na to patrzeć. Ale skąd Karin o tym wie? Czy kompleks za wielkiego czoła jest często spotykany wśród nastolatek, a ja tego nie zauważyłem?] ? Tego blazna rozumiem ale ciebie.- Zapytala Karin
- Blazna- powtorzyła Naruto [Naruto powtórzył(a) to bardzo dokładnie, jak widzę. Ze wszystkimi błędami]
- Naruto spokojnie- powiedziala Hinata
- Do kogo było to wielkoczola?- zapytała Sakura podnoszac głos
- Nie wiesz czy udajesz glupiał? Do Ciebie!- krzykneła Karin
- Ty mala, wredna..* nie spokojnie sakura, nie daj sie wyprowadzic z rownowagi*- myslala
- Co słow ci zabrakło? Wielkoczola! [A tak poza ich pokazami erudycji to bardzo fajnie, że któraś aŁtoreczka jednak pamięta, że Sakura miała monstrualne czoło i była w ten sposób przezywana. Znaczy- aŁtoreczka obejrzała chociaż jeden odcinek!] [Dwa odcinki, bo charakter Naruto też odwzorowała całkiem nieźle (nie, żeby było to specjalnie trudne, ale tak czy siak...)]
- Z tego co usłyszała Karin tak?.. Karin nie powtazaj sie i nie mysl za duzo bo mozg ci sie przegrzeje- odpowiedziala jej- A przepraszam zapomniałam. Taka pusta laleczka jak ty juz dawno go nie ma- usmiechneła sie wrednie[pusta laleczka- ale z nich dwóch to TY masz różowe włosy]
Cała ta sytuacje ogladali z uwagal Hinata, Naruto i Sasuke, Ktorzy wybuchli smiechem na podsumowanie Sakury [oczywiście, że tak. Bo niby po co mieliby bronić swojej koleżanki przed niemal obcą osobą, którą poznali kwadrans temu...]. Karin popatrzyła na nich, a zwłaszcza na Sasuke, który zadko sie smiał. Smiał sie z niej.
- Ty pozałujesz tego, że mnie osmieszylas!- krzykneła Karin i odbiegła [kurczę, nawet złoczyńcy Spider-Mana już się tak nie zachowują...]
- Dobra robota Sakura- powiedzial Sasuke
- Pierwszy raz ktos jej dogadal- wtracił Naruto [Cała reszta odczuwała jednak pewien dyskomfort psychiczny przed kopaniem szczeniaczka]
***
Doszli do sali. Sakura po drodze zaszla do sekretariatu, gdzie miala sie spotkac ze swoim wychowawcal. Po 10 minutach rozległ sie dzwonek na lekcje. Sakura wraz z nauczycielem Kakashi'm [Słuchajcie, to naprawdę proste – nie sadźcie tymi apostrofami jak dresiarzu ku**ami! Oto wskazówki] weszli do sali.
- Dobry moi drodzy uczniowie [oni są dobrzy, czy drodzy? Zdecyduj się!] [Może są dobrzy i przez to drodzy? Jak luksusowe prostytutki?]. Oto wasza nowa kolezanka. Przedstaw sie klasie- poprosił nauczyciel.
- Nazywam sie Sakura Haruno. Miło mi was poznac.
- Tylko tyle.. no coz. Może macie jakies pytania do nowej kolezanki?- zapytał Kakashi-sensei
- Ja mam!- krzyknal jeden z chlopakow
- Tak Kiba? Pytaj..
[- Jaki masz rozmiar?- zapytał Kiba czym zyskał aprobatę męskiej publiczności nie wyłączając nauczyciela]
- Czy ty przypadkiem..
- Nie jestem 'TĄ' sakura Haruno? Nie nie jestm - powiedziala usmiechajac sie
- Acha - powiedziala i odwzajemnil usmiech [kto, co, gdzie i jak tutaj mówi? I ile jeszcze mam tego ścierpieć?]
- Haha gdzie tam jej do TEJ Sakury Haruno. Popatrz- Karin pokazała Kibie magazyn, gdzie Sakura wygladała tak: miała rozpuszczone włosy, nie miała okularow, ubrała była w modne ciuchy [Chciałabym to jakoś skomentować, ale jestem świeżo po podawaniu listy gości uroczystości w punktach, więc...]. Ta tutaj- pokazała na sakure stojacal przy nauczycielu- mozna nazwac zwyklal podruba. Te okulary, Warkocze. Wyglada jak kujonica i pewnie niał jest.
- Wole byc kujonical niz nie miec mozgu ja ty
Cała klasa wybuchła smiechem. Nawet nauczyciel. [ ] [Tak, ponieważ leczenie swoich kompleksów poprzez poniżanie innych jest taaaaakie zdrowe...]
- Dobra wystarczy tego smiechu- powiedzial nauczyciel- poniewaz w klasie jest jeszcze tylko jedne wolne miejsce Sakura usieadzie obok Sasuke
- Co! Nie ma mowy!- krzykneła Karin [Dziewczyno, nie poniżaj się bardziej niż musisz...]
- Karin, albo sie uspokoisz, albo spotkasz sie z dyrektorka. Reszte  lekcji macie wolna. Musze dokonczyc czytac swoja ksiazke.- powiedzial i pograżył sie w lekturze [yay, realism!]. Sakura poszła na swoje miejsce. Ławka, ktora miala dzielic z Sasuke była na samym koncu sali przy oknie. Reszta lekcji mineła jej szybko. 
*
*
*
CDN Komentujcie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz