wtorek, 8 maja 2012

16.3 Uroczystość czyli Toris, Toris, daj się pocałować! (o nie!)

Toris, Toris, czemu buzie chowasz? (bo chcę!)
Toris, Toris, przecież nikt nie widzi nas! Dookoła są góry i las!
To słowa refrenu pewnej harcerskiej piosenki (oczywiście w oryginale nie ma Torisa tylko... bodajże Zuzia, a całość to przeczytania tu). Piosenka ta z treścią tego rozdziału nie ma wspólnego absolutnie NIC poza chorymi skojarzeniami Ithil. Przede wszystkim dlatego, że piosenka w swej infantylności jest nawet słodka a opko... no cóż. 
W dzisiejszym odcinku: bycia wychowywanym przez małpy w buszu ciąg dalszy, co podnieca bohaterów Hetalii oraz... sami przeczytacie co. I uwierzcie mi- to dopiero początek!

Zanalizowali: Ithil i Johnny Zeitgeist

Toris obudził się w miękkim łóżku w jego i Rosji pokoju.
-Biedny Litwa, coś się stało że zemdlałeś- usłyszał głos Ivana i pomógł lodowaty worek z lodem na swoim czole
[Że lodowaty worek pomógł- to nie wątpię. Ale gdzie worki z lodem maja czoła?] [aŁtorko... „pomógł” faktycznie jest czasownikiem, ale, posłuchaj bardzo uważnie, bo to może ci kiedyś uratować życie, nie pasuje do wszystkich zdań] [Na marginesie: Przed czym niby ma jej to uratować życie?] [Przede mną].
-Nic takiego- powiedział i na nowo zasnął
[wiadomość z ostatniej chwili dla Lili-chan- omdlenie i sen to nie to samo!]

-Co się stało Torisowi?- zapytał Veneziano podchodząc do Polski z bratem
[oO Polska ma brata?! GDZIE?!] [Czuję się bardzo niedoinformowany jako Polak i człowiek]
-Przeżył shock
[ortografia też przeżyła shock *reanimuje ortografię*], bo Rosja chciał go zaciągnąć do łóżka- zaśmiał się Feliks [Feliks coraz lepiej wypada jako przyjaciel, nie uważacie?]
-Phi- fuknął Romano- obracamy się w towarzystwie pedofilii, zboczeńców
[i to... dobrze? Czy po prostu mamy zaakceptować tę właśnie interpretację niegroźnej, zabawnej i niemądrej serii, jaką jest Hetalia?] i Sealandu, bo on to ciota kurna- burknął
-Heh- zaśmiał się Łukasiewicz
[Heh- hehnęła Ithil i puściła długą serię z karabinu maszynowego]
-A tak w ogóle to kiedy kolacja?- spytał Felicjano
[który zawsze wiedział, jakie są jego priorytety] a Lovino zerknął na zegarek
-Zaczęła się 10 min temu- powiedział- EJ KURNA, NA KOLACJE SIĘ SPÓŹNILIŚCIE!- krzyknął Włoch i wszyscy pędem pobiegli do jadalni gdzie spotkali Berwalda w nie najlepszym humorze i Tino próbującego go uspokoić
[miotał się nie wiedząc, czy rozmasowywać barki czy stopy i unikając marsowego wzroku Pana i Władcy]
-Przepraszam za spóźnienie- powiedzieli wszyscy oprócz Gilba i Vasha, bo to "uwłaczało ich godności"
[co jest mega bzdurą, bo Szwajcaria umie się zachować. Szkoda, że aŁtorka zdaje się uważać, że bycie chamskim oznacza bycie fajnym], ale na szczęście Szwecja trochę się rozluźnił. Kolacja była cicha.
Po posiłku powiedzieli sobie dobranoc i się rozeszli. Antonio z wyszczerzoną buźką
[a gdzie ją miał? W kieszeni?] trzymał Romano za rękę, co akurat mu nie przeszkadzało.
Gdy dotarli do pokoju Lovino usiadł na łóżku a na nim klepnął Hiszpania całując Włochy w rozchylone usta
-Zboczeniec- mruknął
[jak jasno wynika z poprzedniego zdania- Antonio] ale teraz to on sam pocałował Antonia. Bardzo go kochał, po tych wszystkich latach, które przeżyli, tylko wstyd mu się było przyznać. No ale co jak co ale w łóżku u nich zawsze było bosko ^^ [Pytong Antonia się sprawiał :x] [zaczynam poważnie zastanawiać się, czy aŁtorka rozumie idee związków heteroseksualnych. Albo takich nie opartych wyłącznie na seksie]

Tymczasem Ivan wziął jedzenie dla Litwy. Co jak co, ale miał co do niego pewne plany
[MuahahahahahahaHA!].
-Dziękuję- mruknął Toris dostając jedzenie. Poszedłby na kolację, ale Ivan kazał mu cały czas leżeć w łóżku. Kiedy napełnił żołądek odstawił tacę na stolik nocny i rozkoszował się chwilą samotności
[Jeśli Rosja tak bardzo się o niego troszczy to powinien wiedzieć, że dla osłabionego organizmu nie jest dobrze mieć pełny żołądek. Jedyne co może uzyskać to Toris robiący sztuczkę z wielorybem ^^].
Rosja wyszedł z pod prysznica namyślając się, czy zmusić Torisa do "tego"
[Rosja: Oddawaj mi swoją kolekcję ozdobnych wieszaków! Litwa: Będziesz musiał ją wyrwać z moich zimnych, martwych rąk! Albo z mojej szafy!], czy może poczekać do jutra jak się schleje na kawalerskim... [Tak czy tak- rzygi na plecach gwarantowane >.<] Postanowił nie czekać. Wślizgnął się pod pierzynę w samej bieliźnie. Litwę przeszedł dreszcz.
-Słuchaj Toris- szepnął mu do ucha- albo to zrobimy miło i żeby było dobrze dla nas dwóch, albo to zrobimy ostro i boleśnie, a Polska dowie się co robiłeś
[twój najlepszy przyjaciel dowie się, że zostałeś skrzywdzony, że nie miałeś na to najmniejszego wpływu i że zrobił to facet, z którym obaj macie na pieńku niemal od zawsze... Zaiste, trudno się na coś takiego zdecydować!]- powiedział przygryzając płatek uszny chłopaka [Toris ma uszy w kwiatki?].
No cóż, biedaczyna nie miał zbyt dużego wyboru. Co by sobie pomyślał o nim Feliks gdyby usłyszał wersję Bragińskiego...
[Jasne, znacznie rozsądniej jest dać się zgwałcić...] Zgodził się a Rosja z uśmieszkiem szybo go rozebrał i wyciągnął swojego "ptaka" z bokserek po czym i tak bez przygotowania i boleśnie wszedł w Litwina wrzasnął przeraźliwie, ale został przyciśnięty do poduszki co stłumiło jego wrzaski. Ivan poruszał się w szaleńczym tępię nic nie robiąc sobie z tego że Licia cierpi [Chrzanić Licię (sorry, stary...). On sam cierpi! Naprawdę: seks analny z nieprzygotowanym partnerem BOLI!]. Gdy skończył chciał jeszcze raz, ale czując że Litwa się troszkę rozluźnił przestało sprawiać mu to satysfakcję [albo stracił czucie w swoim „ptaku”. Albo w ogóle zdarł go sobie do mięsa...]. Robił to mocno, dopóki nie doszedł. Gdy przyszło spełnienie wyszedł z zapłakanego chłopaka
-Jesteś tylko mój zapamiętaj to- uśmiechnął się do niego szyderczo i położył głowę na jego szybko unoszącą się i opadającą klatką i zasnął. Litwin zasnął długo po nim
[Nie mam siły krzyczeć o to, co się właśnie stało. Mam ochotę szepnąć słówko o mowie ciała: pozycja, w której położył się Rosja nie ma nic wspólnego z dominacją. To poza osoby, która „oddaje się pod obronę” osobie, na której piersi opiera głowę. Na dodatek naturalnym gestem tej drugiej strony jest objecie pierwszej ramieniem. To pozycja, która wyewoluowała z pozycji matki trzymającej dziecko przy piersi. Reasumując: to trochę tak, jakby Rosja najpierw go zgwałcił i powiedział „od dziś jesteś mój” a potem zapytał, czy może iść zrobić siusiu].

-Obudź się kochanie- Vash uwielbiał tak mówić
-Hej- uśmiechnął się paniczyk i pocałował pochylającego się nad nim blondyna i włożył na nos okulary widząc teraz wyraźnie wiecznie źle ułożone włosy i piękny uśmiech Zwingli'ego
[to zdanie nie ma kropki. To zdanie nie ma przecinków. To zdanie nie ma końcaaaaaaa...]
-Słyszałeś wczoraj?- spytał od niechcenia ciągnąc go za rękę w stronę łazienki- Ivan dobrał się do tego małego Litwy- powiedział pchając go pod wodę (mieli obok siebie pokoje)
[oO Co za urocze ploty przed porannym seksem! Kto dziś został zgwałcony... Nakręca ich to, czy jak?] [Cóż, Szwajcaria zawsze była neutralna...]
-Yhm- przytaknął- ciekawe czy Łukasiewicz się dowie- pomyślał głośno
-Hmm- pomyślał Vash- powiesz mu?- spytał
-Wątpię, ale zastanowię się- powiedział Austria i zatopił się w ustach przeszłego kochanka
[Jaki to jest „przeszły” kochanek?] [Innymi słowy: przechodzony xP]

-Gilbert- Feliks pierwszy raz obudził się przed Niemcem
[Prusem, gwoli ścisłości]
-Fe- Feliks- czerwonooki zdawał się być zszokowany tym faktem
-Co?- zaśmiał się
-Eh nic- uśmiechnął się- przykro mi kiedy nie ma cię przy mnie- zrobił smutne oczęta
[Prusy zrobiłby smutne oczęta chyba tylko gdyby skończyły mu się państwa do podbijania]
-Ale teraz generalnie to jestem- powiedział
-Wiem i cieszę się jak wariat- pocałował co namiętnie
[Gilbercie, Gilbercie, co oni ci robią...] i poniósł na rękach do łazienki i wzięli przykład z Austrii i Szwajcarii.
Czyściutcy i trochę jednak zmęczeni się ubrali
-Zabiorę cię na spacer- postanowił
[KTOOO?! Do prostytutki biedy, KTO?!] [Wieszak?]
-Super- ucieszył się Felek, ale najpierw stawili się na śniadaniu.
Jedząc wszyscy gadali głównie o wieczorze kawalerskim, który miał się dzisiaj odbyć
[Czy wieczór kawalerski nie powinien być aby niespodzianką? Poza tym- kawalerski dla kogo? Oni obaj są przecież kawalerowie..] [jeśli zrobią dla obu, będzie ekonomiczniej. Chociaż może się zrobić dziwnie, kiedy pojawią się striptizerki...]. Tylko Litwa siedział cicho dzióbiąc w talerzu i wykrzywiając się z bólu przy najmniejszym choćby ruchu.
-Jedz, bo będzie z ciebie sama skórą i kości- zaśmiał się Rosja siedzący koło niego. Litwa udał że go nie słyszał i przyjrzał się Feliksowi, siedział koło rozgadanego Feliciano i koło tego cholernego Prusaka i bawił się z jego kurczakiem!
[umm... fuj?] Coś tu śmierdziało i Toris musiał się dowiedzieć co [bo to jest właśnie największy problem osoby która właśnie została zgwałcona (dwukrotnie) a w najbliższym czasie szykuje się kilka następnych gwałtów!]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz