poniedziałek, 8 października 2012

24.1 Zemsta miłości czyli Poznajcie Nas!

Dobry wieczór, Kochani
Przede wszystkim przepraszam za godzinną obsuwę. Wstawianie obrazków nieco mi się przeciągnęło...
Wkraczamy dziś w nową przygodę! Jest chyba jeszcze gorsza od poprzednich... Ale wiecie co? Tu macie link. Wejdźcie tam i przeczytajcie to sauté. Zrozumiecie, dlaczego razem z Johnnym czytając to opko płakaliśmy jak dzieci. Dlaczego Johnny został w trybie awaryjnym wezwany na moja uczelnię, gdy już miałam popełnić samobójstwo cyrklem. A potem czytajcie masze komentarze!
Miłej zabawy!

Adres blogaska: http://avengers-milosc-i-zemsta.blog.onet.pl/
Zanalizowali: Ithil i Johnny Zeitgeist

Melody Blackwood
Piękna szesnastolatka o jasnych włosach i oczach w kolorze stali [Czyli szarych, czy to naprawdę trzeba tak komplikować?] [Witaj. Chyba jesteś tu nowa...]. Jest sierotą, wychowała się w sierocińcu i nie wie nic o swoim pochodzeniu [Zapewne jest tak superaśne, że wszystkie Thory i inne AjronMeny powinny jej lizać pięty i być wdzięczni, że im pozwala] [...A tutaj będzie Twoje biurko...]. Już jako dziecko zaczęła przejawiać potężne moce - telepatię, telekinezę i moc kontrolowania metalu [nie będę nerdził (zbytnio) i rozpisywał się o tym, że w dzieciństwie moce to objawiają się mutantom... Wspomnę tylko, że „moc kontrolowania metalu”, pokrywa się znacznie z telekinezą. A zatem ma DWIE moce, i tym samym jest klonem Jean Grey. Kolejnym...]. Jej ulubionym kolorem jest złoty. Jako dziecko została porwana przez tajnych agentów Korony i wyszkolona na seryjną zabójczynię [seryjni to są mordercy. Nazywamy ich również psychopatami] [może ona nie zabija seriami tylko serie? Po prostu jest wzywana do różnych firm, gdzie mają nadmiar (czegokolowiek) i to utylizuje?], stąd jej biegła znajomość sztuk walki [A ja chciałabym wiedzieć, po co obywatele cywilizowanego kraju jakim niewątpliwie jest Wielka Brytania porywają małe dziewczynki i szkolą je na COKOLWEK]. Jest pewną siebie osobą o tysiącu pomysłów na minutę. Przeżyje wiele rozterek podróżując z drużyną Avengers. Czy spotka swoją Prawdziwą Miłość? [Bo, będąc członkiem grupy, której celem jest niszczenie zagrożeń dla całej ludzkości, problemy sercowe są naturalnie na pierwszym miejscu!]

Raven Darkstorm
[A teraz, Kochani, znajdźcie cztery różnice, którym ta postać różni się od poprzedniej! Uwaga, start!]
Obdarzona niesamowitą urodą dziewczyna o lśniących, kruczoczarnych włosach i oczach o barwie jadeitu, które patrzą prosto w duszę. Ma szesnaście lat [i schodzi na śniadanie]. Jako niemowlę trafiła do sierocińca [„Wszyscy trafiają do sierocińca- trafiam i ja!”- serio,czy bez tego nie da się stworzyć postaci? Czy aŁtorki tak bardzo tęsknią do bycia niekochanymi przez rodziców lub z innego powodu od nich oddzielonymi?], skąd zabrał ją były tajny agent rosyjskiego wywiadu i wychował ją jak córkę [To dlaczego nazywa się „Raven Darkstorm”? Nie powinna być Wrona Czjornyjaburza, czy coś takiego?], przy okazji szkoląc ją na idealną zabójczynię [A tak jakoś mu wyszło...]. Raven jest biegle wyszkolona w sztukach walki, doskonale potrafi władać bronią palną oraz białą, posiada również umiejętność czytania w myślach i telekinezę, dzięki czemu z łatwością przemieszcza obiekty siłą woli [czyli ma dokładnie takie same moce jak Mary Sue Numero Uno. Faaaajnie]. Jest bardzo inteligentna i nad wiek dojrzała, przez co trudno się z nią zaprzyjaźnić [oO Rly? Ałtorko, jeśli tego jeszcze nie odkryłaś to najwyższy czas: z inteligentnymi ludźmi też da się rozmawiać. Powiem więcej- jest to dużo ciekawsze niż rozmowa z głupcami. Rozwiniecie ponad wiek to też dla większości ludzi nie problem...] a jej dusza zdaje się być równie mroczna i zimna, co spojrzenie jej niesamowitych oczu. Jej pochodzenie okrywa mroczna tajemnica, która wkrótce zostanie odkryta [Tak a'propos, wyobraźcie sobie drzwi tego opkowego sierocińca- co rusz stuka do nich a to Voldemort, a to jakiś inny wypaśny przekoks celem oddania swego owiniętego w Mroczne Tajemnice dziecka w obce ręce. Jacy zblazowani muszą być tam opiekunowie!].

Tony Stark
Trzydziestopięcio-letni mężczyzna o wielkiej fortunie i ostrym języku [Tak, tak, utratą krwi w wyniku ciągłego zacinania się w dziąsła, policzki i podniebienie tłumaczcie sobie te wszystkie Strategiczne Śmierci Iron Mana...]. Jest niewiarygodnie przystojny i uroczy, i jest bardzo towarzyską osobą [ma również spore problemy z alkoholem i tkwiący blisko serca szrapnel, który w każdej chwili może go zabić. Tak tylko dodaję, dla lepszego zrozumienia postaci...]. Nie wierzy w prawdziwą miłość, ale kto wie... [Może Pepper Potts, z którą Stark jest w dość stałym związku od czasu Iron Mana 2? Czy aŁtorki w ogóle zwracały uwagę na fabułę oglądanych filmów?] [Dlaczego zakładasz, że aŁtorki widziały któregokolwiek Iron Mana a nie tylko „The Avengers”?] Może to się zmieni? Poza tym umie konstruować różne mechanizmy i występuje pod przebraniem Iron Mana, ale wszyscy o tym wiedzą, więc to kiepskie przebranie. [No... nie. Bo to nie ma być przebranie. Jego zbroja służy do kopania tyłków. A Tony już zadbał, żeby właściciel tyłka bardzo dokładnie wiedział, kto go kopie (od czasów Iron Mana 1 podejrzewam, że Tony ma naprawdę mikroskopijnego peniska ^^)] [Raczej gigantyczne ego...]

Steve Rogers
Bardziej znany jako Kapitan Ameryka. Wysoki i niesamowicie przystojny mężczyzna o blond włosach i niebieskich oczach. Został rozmrożony z bryły lodu, w której został uwięziony sześćdziesiąt lat temu, dlatego teraz stara się nadrobić stracony czas. tylko czasami ma problemy np. z obługą swojej komórki [z obsługą wszystkiego wynalezionego po 1945 roku...Jak samochody z automatyczną skrzynią biegów, komputery, dubstep...] [ej tam, dubstep został wynaleziony na długo, dłuuuuuugo przed starożytnością ^^] [Motorala RAZR] [Ale jakie to ma znaczenie?] i wtedy musi my pomagać Tony [Żeby oddać Steve'owi co Steve'a- on miał problem z obsługą ŚWIATA w ogólności]. Steve jest sympatyczny, szarmancki i bardzo sławny wśród Avengersów. Z początku robi maślane oczy do Melody, jednak z czasem zaczyna być pod urokiem pewnego genialnego fizyka [Okej, gdybym przez nieskończony czas mógł uderzać w nieskończoną ilość ścian głową z czystego adamantium... Nadal nie byłbym w stanie wyrazić jak. Bardzo. NIEWŁAŚCIWE. Jest to zdanie. Z perspektywy Steve'a jako osoby ze swojej epoki, historii jego postaci i... i... i muszę się położyć...].

Bruce Banner [oł jea!]
Dwudziestosiedmioletni genialny fizyk o kasztanowych włosach i pięknych czekoladowych oczach. Przeżył wypadek, podczas którego został poddany działaniu promieni gamma [JOHNNY NERDZIĆ! Ekhm, przepraszam. Wspomnę tylko, że w tej (filmowej) wersji, Banner sam sobie zaaplikował właściwą mieszankę. Celem było stworzenie Superżołnierza w duchu Kapitana Ameryki, a wyszło jak zawsze...]. Teraz pod wpływem złości zamienia się w wielkiego i niebezpiecznego olbrzyma Hulka [Właściwie to Hulk nie jest olbrzymem. Jest OLBRZYMI, to prawda, ale nie wszystko złoto co się świeci...]. Jedynymi osobami, które mogą wtedy nad nim zapanować, są Melody i Raven [*klik*]. Bruce jest bardzo nieśmiały, ale mimo to - a może dlatego? - większość Avengersów się w nim kocha. Kogo wybierze on? [Ok, aŁtoreczki- ja też zawsze wolałam Aragorna od Legolasa i ogólnie przedkładam seksowne niedogolenie ponad manicure na dłoniach... ale SERIO?! Robicie z Marka Ruffallo seksbombę?]

Thor Odinson
Wysoki chłopak o jasnych włosach i kobaltowych oczach. Pochodzi z Asgardu i jest bogiem. Na ziemię przybył, by chronić ludzi przed swoim złym (czy na pewno złym [Na pewno. Próbował dokonać ludobójstwa. Dwa razy. I mu się nie udało. Nie dość, ze jest zły, to jeszcze niekompetentny...]? dowiecie się z treści rozdziałów!) bratem[,] Lokim. Ogólnie jednak jest bardzo miły i uczuciowy. Łatwo się zakochuje, zwykle w nieodpowiednich osobach [Jak się domyślam aŁtorki mają tu na myśli Natalie Portman, a nie Marka Ruffallo?]. Co z tego wyniknie? Przeczytacie w naszym opowiadaniu!

Loki Laufeyson
Przystojny mężczyzna o alabastrowej cerze, długich, czarnych jak noc włosach i przepięknych szmaragdowych oczach [i łabędziej szyi zapewne. Co, nie? Szkoda...]. Syn Odyna i młodszy brat Thora. A przynajmniej tak kiedyś myślał. Po tym, jak okazało się, że w rzeczywistości jest Lodowym Gigantem adoptowanym przez Odyna, nic nie jest dla niego takie samo. Przez lata okłamywany, poprzysiągł zemstę. Pragnął opanować Ziemię [zniszczyć. Za pomocą hordy kosmicznych cyborgów. Czy ja oglądałem jakąś inną wersję tego filmu? Lepszą?], jednak zapobiegli temu Avengersi. Ma skomplikowane relacje ze swoim przybranym bratem Thorem [Właściwie, to ich relacje są bardzo proste: Loki Thorowi chce skopać tyłek tak, żeby mu wylał uszami, Thor zaś chcę Lokiego przekonać przy filiżance herbaty, że zło jest złe i powinien z niego zrezygnować]. Ale nie tylko. Szybko okaże się, że jakaś niewidzialna siła łączy go z Raven. Czy okaże się to uczuciem i czy zdoła ocalić serce Lokiego? [Loki, jak pragmatyk, pewnie bardziej wolałby ocalić swój zadek...] [Ale weź spójrz na gif! Nie żal Ci go?! Manwe, jaki żal...]

Natasza Romanow
Dziewczyna, która myśli, że jest zajebista. Ale tak nie jest! [Wyjaśnijcie mi, o aŁtorki, co jest takiego niezajebistego w oszukaniu boga kłamstw, walce ramię w ramię z bogami, superżołnierzami i playboyami, albo samodzielnym pokonaniu kilkunastu uzbrojonych agentów że wymienię tylko kilka jej osiągnięć na przestrzeni filmów?] Jest wredna i zazdrosna w stosunku do reszty drużyny. Kiedyś była z Hawkeyem, ale z nią zerwał, bo zdradzała go [Poza tym ma wszy i łysienie plackowate]. Nienawidzi Melody i Raven, ponieważ zazdrości im mocy. Ma zielone oczy i blond włosy (kiedyś rude). Jest rosyjską agentką, ale pracuje dla USA [jest Rosjanką, która pracuje dla SHIELD. Zimna wojna się skończyła, wiecie?]. W Avengersach nikt jej nie lubi, ale nikt jej tego nie powie, bo jest ulubienicą Fury'ego [Domyślam się, że Fury też śmierdzi? Ech...].

Clint Barton
Pseudonim Hawkeye, jest agentem S.H.I.E.L.D. Ma dwadzieścia sześć lat, jasnobrązowe włosy i błękitne oczy, które potrafią dojrzeć najdrobniejszy szczegół. Potrafi po mistrzowsku strzelać z łuku. Kiedyś chodził z Natashą, ale zdradzała go, więc z nią zerwał [Mówisz mi o tym drugi raz, załapałam za pierwszym]. Jest bardzo miłą i zabawną osobą. Przyjaźni się z Melody i podkochuje w Brusie [Jeeeez, czyli rozumiem, że Bru...s (Bruce, kurde!) stał się viagrą dla dosłownie WSZYSTKICH Avengersów?].

Nick Fury
Bardzo tajemniczy, jednooki, czarny mężczyzna. Szef grupy Avengers. Wysyła Avengersów na misje i pilnuje ich wykonania [No, to zazwyczaj robią szefowie...]. Jest dość paskudny i często na wszystkich wrzeszczy, dlatego nikt go nie szanuje, a wszycy robią i tak, co chcą [tak oto aŁtoreczki rozprawiają się z autorytetami, nawet tymi stojącymi po właściwej stronie... A przy okazji – nikt go nie szanuje? Samuela L. Jacksona?]. Przyjął Raven i Melody do grupy.

A teraz wraz z końcem sekcji "MarySue & Postacie Kanoniczne" kończy się sielanka. Wkraczamy na teren postaci wymyślonych przez aŁtorki...

Wąż
[Dziękujemy, Kapitanie Oczywistość]
Bardzo znudzony gad. Siedzi sobie w ciemnej pieczarze gdzieś w Asgardzie i nie ma wiele do roboty, chyba że akurat Odyn znajdzie dla niego towarzystwo. Wąż ma zdecydowany problem ze ślinieniem się, a do tego wytwarza naprawdę paskudny jad. Nikt go nie lubi, nie wiadomo, czemu.
[Czy to w ogóle wymaga komentarza? Bo, przepraszam, trochę mi opadły ręce...]

Howard Stark
Niezbyt dumny ojciec Tony'ego. Uważa, że syn zmarnował mu życie, zdrowie i urodę [Hę?] [a poza tym przez niego porobiły mu się rozstępy na brzuchu i nigdy nie wrócił do dawnej figury...], oraz że jest odpowiedzialny za wszystkie nieszczęścia świata, włącznie z wyginięciem dinozaurów [Co?] i katastrofą polskiego samolotu prezydenckiego [Jak?!]. Jedyna do końca heteroseksualna postać w opowiadaniu, więc zgarnia wszystkie fajne dżagi [?! Co to są "fajne dżagi"?], chociaż Wąż zepsuł mu buzię [… No ja nie wiem, co na powiedzieć. Moją jedyną pociechą jest to, że rzeczony opis najprawdopodobniej miał być śmieszny...].

Phil Coulson
Jedyny z bohaterów, który nie urwał się z Krainy Seksowności i Darmowych Pornosów w HD, ale i tak jest fajny. Został wskrzeszony przez Melody [pozbawiając film jednej z potężniejszych i najbardziej dramatycznych scen...] [od kiedy Melody może kogokolwiek wskrzeszać? Takiej mocy nie ma w jej profilu!] i korzysta z drugiego życia, głównie robiąc sobie zasłużony urlop w Asgardzie.

Odyn
Ojciec Thora i Lokiego. Wydaje się surowym ojcem do chwili, gdy poznajemy Howarda i jego metody wychowawcze [Zaraz się dowiemy, że Tony był bity kablem od żelazka i ogólnie trauma traumę traumą pogania. Dlatego jest takim pewnym siebie, odnoszącym sukcesy playboyem]. Odyn bardzo kocha swoich synów i dużo znosi ich różnych dziwactw, jak np. próby podbicia świata, czy żenienie się ze śmiertelnikami [Widzę, że aŁtorki strzelają w nas Elementami Komicznymi z siłą karabinu].

Frigga
Mamusia Thora i Lokiego. Posiada jeszcze więcej charakteru od swojego męża [a co, oddał jej? A więc musi być dużo bardziej charakterna NIŻ on!] i więcej wyrozumiałości. Jedna z niewielu osób w Asgardzie, dla której śmiertelnicy nie śmierdzą jak coś, co właśnie wypadło Sleipnirowi spod zada [To pewnie dlatego, że żadnego nie zna...].

Heimdal
Heimdal jest strażnikiem Bifrostu. To nudna posada, więc czasami daje bohaterom rady a'la Paulo Coelho [przez długi czas mówi coś bez sensu, a na koniec brzmi jak ciasteczko z wróżbą?] [A w ogóle, to kiedy nikt nie patrzy Heimdal wydaje tomiki poezji o miłości...]. Prawdopodobnie jedyna postać w opowiadaniu, której absolutnie nic nie rusza. Mógłby być spokrewniony z wężem, ale jakoś nie są podobni [czy to było rasistowskie? Nie umiem stwierdzić!] [Kluczowe jest pewnie to, że Heimdal ma zęby...].

Sigurd
Sigurd to cudowne dziecko Tony'ego i Thora [=.="]. Zabił tatusia [czyli... kogo?], wychodząc na świat przez jego flaki, ale wszyscy i tak go kochają [„Hurra! Nigdy nie lubiliśmy tego zapijaczonego playboya/zapijaczonego boga piorunów! Jak to dobrze, że nie zabiłeś naszego ulubionego Asgardczyka/Filantropa!”] [Spostrzeżenie pierwsze: czuję inspiracje "Zmierzchem". Spostrzeżenie drugie: zawsze mnie to bardzo interesuje przy mpregach- którędy był rodzony?]. Jest lepszy od Herkulesa - Herkules zadusił węże będąc w kołysce, on walnął w Węża piorunem nie wychodząc z brzucha taty [To musiało boleć...].

Sygin
Sygin jest żoną Lokiego. Ludzie, którzy uważają, że Loki jest przerażający [ufff... byłam pewna, że cały świat poza mną widzi już tylko jego słodką [...ludobójczą...] dupcię!], uważają tak dlatego, że jeszcze nie poznali Sygin. Mimo wszystko jednak to miła kobieta [Miła dopóki nie straci cierpliwości ofkorz] o naprawdę olbrzymiej cierpliwości.

...i jak wam się podobają bohaterzy?!! KOMENTUJCIE!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz