piątek, 29 lipca 2011

2.4. Mroczna Siła Miłości w dwóch odsłonach czyli bójcie się dwa razy bardziej niż zwykle

Drodzy panie i panowie, chłopcy i dziewczęta!
Dziś przed wami odcinek z bonusem! *pisk fanek i trzask rozdzieranych ubrań tychże*
Dzięki czujności Assire natrafiliśmy na piąty i- póki co- ostatni rozdział „Mrocznej Siły Miłości”. [Kurde balans! Czemu dopiero TERAZ dowiaduję się, że to draństwo ma dalszy ciąg?] [Jak mówiłam: Assire o tym wspominała w komentarzach pod szóstą analizą. Nie zauważyłeś?] [To my mamy komentarze na naszej stronie? TO KTOŚ TO W OGÓLE CZYTA?] [...Gratulujemy organizacji, Panie Ministrze...]
Ponieważ jest on jednak zbyt krótki na analizę mamy dla was prezent w postaci komentarzy spod wszystkich rozdziałów „Mrocznej Siły”. Przygotujcie kubły zawczasu, bo po ich przeczytaniu będziecie rzygać tęczą.
W dzisiejszej analizie (poza rzyganiem tęczą) odkrywamy u aŁtorki talent do języków obcych u boCHaterki zaś skłonność do niezwykle głębokich (nawet jak na MarySue!) przemyśleń. Ja zaś musze przyznać, że poczułam się bardzo niedoświadczona czytając ten rozdział. Jeszcze nigdy żadnemu mężczyźnie na mój widok nie wypadła odbytnica…
Bierzcie i czytajcie to wszyscy! Oto jest bowiem analiza nasza!

Zanalizowali: Ithil i Johnny Zeitgeist


Rozdział V
Moi drodzy! Przez ten rok wiele się w moim życiu wydarzyło… przepraszam wszystkim za to że opuściłam was bez apowiedzi [Co to jest „a-powiedź”?] [Kojarzy mi się trochę ze spowiedzią. Ale przedrostek „a” sugeruje przeciwieństwo więc… że opuściła nas bez uprzedniego uczczenia Szatana?] [Nie gniewamy się, dziecko!] …nie miałam weny cóż zdarza się….
Mam nadzieję że tym razem zainteresowanie będzie większe… proszę o konstruktywną krytykę… [ok] [nie ma sprawy]
Emanuel, co u ciebie i twojego chłopaka? Wybacz że ci nie poradziłam… mam nadzieję że już ok… cóż nie wszyscy mogą być jak edward… [Z całą pewnością. Nie wszyscy moją być zaborczymi krwiopijcami o zdolnościach aktorskich bliskich zeru... A do czego zmierzałaś?]
Byłam bardzo przejęta moim nowym zadaniem, wyzwaniem jakie się przede mną roztaczało [Zadanie się roztaczało? Zadanie to może co najwyżej czekać, a roztaczają się widoki (na przykład takie na przyszłość)] [nasze widoki zwierają w sobie paskudną składnię, błędy gramatyczne i absolutny brak sensu. Hmmmm...]. Oczywiście nie powiedziałam o tym tym [co to są „tym-ty”?] ludziom, których nazywałam rodzicami, nobo poco [„nobo poco” (czyt. nobopoko). Ładnie brzmi. Jak przekleństwo w suahili. I nawet pasowałoby do kontekstu…]. I tak by nic nie zrozumieli. Przez całą noc miałam czytać scenariusz, no ale o tym zapomniałam, pogrążona w rozmyślaniach o tych niesamowicie dziwnych rzeczach, które wydarzyły się w moim życiu ostatnio. W szczególności myślałam o domu Vladimira, to niesamowite, że wcześniej mi o tym nie powiedział, jak mógł?! [O tym, że ma dom?] [To faktycznie musi być największa zmora, kiedy okazuje się, że twój kumpel z klasy- z nadzieją na coś więcej- to wampir: „Dlaczego nic mi nie powiedział?!”] Ciekawe czy docieranie się do szkoły sprawiało mu mnóstwo problemów [*parsk!* A teraz to już mnie rozłożyłaś na łopatki xD xD xD].
Czułam że jego rasa jest niesłychanie podniecająca, n o iw ogóle , ja w musicalu… [Też się zastanawiam co jest dziwniejsze: to, że Twój kumpel [z nadzieją na więcej!] jest wampirem czy to, że przyjęli Cię do „światowego musicalu” bez żadnego przygotowania…]
Zasnęłam dopiero o 5.33 i odrazu się obuzdiłam [To warte odnotowania. Zasypiając patrzyła na zegarek więc wie, że obudziła się od razu]. Och nie, pomysłam, przecież miałam czytać scenariusz musicalu, no ale jest jeszcze tyle czasu.
\Przeczytałam go w drodze do szkoły, co prawda jakiś kretyn o mało mnie nie potrącił, mógłby mi wtedy zabrudzić moją piękną zółtą sukienkę w w różowe kwiaty [… Ona jest niemożliwa. Lezie jak krowa, środkiem ulicy, i jeszcze ma pretensje do człowieka, że jej o mało co nie zabił. Ale w śmierci swej najgorszym jawi jej się nie odpłyniecie w niebyt lecz zniszczona sukienka!] [Priorytety!]. Moja bohaterka była ubogą sierotą, którą przygarnia francuski rewolucjonista, z pochodzenia japończyk [Oo] [T-to ma sens!] [Nie, Johnny, nie ma. Przykro mi tak niszczyć twe złudzenia, ale to nie ma sensu] [Okłamujesz mnie! *z szaleństwem w oczach rzuca się na to zdanie* To ma sens, zaraz Ci pokażę…!] [Nie, Johnny *ze smutkiem odciąga oszalałego Johnnego od zdania* To nie ma sensu, musisz się z tym pogodzić…] [Kłamiesz! To musi mieć sens! MUSI!]. Zakochuje się w zwajemnością w takim chłopaku o fiołkowych oczach, niestety okazuje się że jej ukochany ma żonę i ginie, więc wyjeżdza z ojcem na dziki zachód, gdzie spotyka tajemniczego chłopaka [O mój!... Odsuńcie się! *majstruje sonicznym śrubokrętem* Brawo, aŁtorko! Wymyśliłaś coś, co jest dosłownie zbyt głupie, żeby istnieć. Ta koncepcja o mało co nie zawaliła całego wszechświata, szczęście, że byłem w pobliżu...]. Więcej nie zdążyłam przeczytać, bo doszłam, ale na pewno jest fascynująco.
Na korytarzu spotkałam Cedricka [raz...], co prawda byłam na niego obrażona od kiedy nie przyszedł na bal, no ale przecież moigłam z nim trochę porozmawiać, nie.
- Czemu nie byłeś na balu? – sptyłam się.
Cedric [...dwa...] zrobił dziwną minę wymijająco [jak można zrobić minę wymijającą? Zaczął kręcić głową zgodnie z ruchem wskazówek zegara?] [On nie zrobił wymijającej miny tylko zrobił minę wymijająco: to znaczy wymijając ją chyba?] [Jak wymijająco, to chyba raczej tak, że Delfi nie zobaczyła, że robi minę? Tak, że niby robi cos innego, a tak naprawdę to zrobił minę?] [O Manwe! Dwoje dorosłych ludzi a żadne z nas nigdy się nie spotkało z wymijającym robieniem min!] [Nom. AŁtorki są niezgłębioną studnią wiedzy o życiu…].
Poczym zmienił zdanie.
- Powinienem być z tobą szczery – westchnął a ja zamarłam.
- Nie mogłem być ztobom bo byłem na zebraniu u naszego króla.
Mineło dokładnie półtorej minuty, zanim zorientowałam się że mnie okłamuje [Wyczerpała swój limit myślenia na dziś, trybiki w mózgu jej się zacierają…]. Przecież u nas nie ma króla [Wiesz, nie jestem taki pewien. Znaczy, gdzie to się właściwie dzieje?].
Wydawało się że czyta mi w myślach.
- Bo widziesz jestem elfem powiedział. [Hej, Ithil?] [Hm?] [Jestem Władcą Czasu] [To miło, skarb. Ja jestem reinkarnacją Morrigan, celtyckiej bogini wojny i zniszczenia] [O, fajnie] [To co, chcesz herbaty?] [Poproszę. Jedna łyżeczka cukru.]
- Ooooooch – westchnęłam.
- No i co z tego zapytałam? [*parsk* To się nazywa stoicyzm!] [*wrzask* To się nazywa nieumiejętność zapisywania dialogów i używania znaków interpunkcyjnych!]
- Umiem i dowolnie zmieniać kształt, chodzimy po ziemi w proze zmierzchu [Patrzę na to zdanie i gubię się. Pięć błędów w jednym zdaniu?!] [No to wal po kolei…] [1. Elfickość dała Alojzemu skilla na mówienie staropolszczyzną najwyraźniej: „Umiem i dowolny kształt na swą postać przyoblekać!”] [2. Skoro chodzicie po Ziemi tylko po zmierzchu to jakim cudem do szkoły chodzisz, chłoptasiu?] [Bo to w sensie, że może postawić elficką swą stopę tylko na wydaniu prozy Stephanie Mayer. Uważam, że to jedyne do czego się nadają te książki] [Popieram] [3. Elfy mogą pokazywać się na ulicach tylko po zmierzchu. Po ZMIERZCHU?! Dlaczego ta pora doby nagle została tak ukochana przez aŁtoreczki?] [No bo…] [Nie odpowiadaj, to było pytanie retoryczne] [4. Proza zmierzchu? Jesteś pewna, aŁtorko, że nie mogą wychodzić w poezję nowiu?] [5. Skoro po ziemi chodzą tylko w porze zmierzchu, to po czym chodzą w inne pory dnia?]. Mamy włosy blond albo srebrzyste albo czarne [Nie jestem pewien, są przecież nad oczyma i nie mogę ich zobaczyć!] [Hej, skoro elfy mogą dowolnie zmieniać kształty, to dlaczego on ma ograniczenie tylko tych trzech kolorów sierści wszelakiej?].
- Och to niesamowite – powiedziałam.
Cedrik [i trzy! Ta sama postać nazwana inaczej trzy razy po kolei! To się nazywa FAIL! *otwiera butelkę szampana* To trzeba uczcić!] [*patrzy na niego dziwnie* Szampanem będziesz czcił? *wyciąga zza pazuchy manierkę mirivoru*] patrzyl na mnie dziwnie poczułąm takie niesamowite uczucie [Poczuła uczucie? Faktycznie niesamowite!]… na szczeście przerwał nam Damiano Alexandro, który na mój widok też się zachowywał dziwnie, nie wiem o co mu chodziło! Normalnie jakby miał mukowiscytozę! [… *Ithil dusi się ze śmiechu w absolutnej ciszy. Po dwóch minutach i trzydziestu dwóch sekundach przestaje, wstaje z podłogi i bierze się do komentowania* Mukowiscydoza, tak? Czyli, że na twój widok Damiano Alejandro (czy tam Alexandro) zaczynał pluć krwią, zaczynało go boleć czoło, szczęka, nasada nosa, czubek głowy lub ucho, a ponadto dopadał go przewlekły kaszel? Czy też miał obfite, cuchnące, tłuszczowe stolce, marskość wątroby, osteoporozę i wypadała mu odbytnica? Tak czy inaczej- niewesoło… *przecząc sama sobie zaczyna się jeszcze bardziej pokładać ze śmiechu*], Obrażona weszłam do środka.
Na miejscu okazało się że Cedrick ma grać ze mną tajemniczego opiekuna! Ale nie tego Francuza, tylko innego, tajemniczego [To się nazywa „alfons”, moja droga. Jesteśmy w Internecie, wszyscy znamy to słowo] [Tajemniczy opiekun jest tajemniczy. Zapamiętajcie, Czytelnicy. TAJEMNICZY] . Nie przeczytałam o tym scenariuszu ale to nic [Pewnie. Wszak jesteś MarySue. Wasz światowy reżyser na pewno przerwie próby aby opowiedzieć Ci całą akcję!] . Niestety poczułam się pszygnębiona [że jaka?! -.-], kiedy się okazało, że Paulla także ma grać, żonę mojej miłości, tej pierwszej.
Na razie były to tylko wstępne próby, trochę śpiewaliśmy. Kiedy wróciłam wrzuciłam sowje wykonanie na YouTube. I nagle okazało się że skomentował je MrocznyKochanek! [O rajuśku!] [O ja chromolę!] [Oż Ty, w kuper kopany!] [Ithil, bez przesady, obrażasz uczucia polityczne!] [*skruszona* Przepraszam…] Pwoedział że mam najlepszy musicalowy Gos w Ameryce i Europie [Która wcale nie jest częścią Eurazji…] a nawet Eurazji. Poczułam się strasznie wzruszona i zaczęły mi cieknąć łzy [Jak i mnie. Z rozpaczy, że po ziemi chodzą ludzie gotowi spłodzić coś tak durnego jak ten akapit…].





A teraz przyobiecany BONUS
Macie pod ręką swoje kubły? No to JAZDA!

Rozdział I

Świetny klimat, taki tajemniczy i nawet troszkę mroczny. Bardzo mi się podoba ;) Czekam na nowy rozdział =)
~Balbina ;* 2010-06-14 18:23
[„troszkę” w sformułowaniu „troszkę mroczny” w odniesieniu do klimatu tego opka jest… sporym nadużyciem, czyż nie?] [Zależy. Jeśli ma się na myśli mroki umysłu to jest raczej niedopowiedzeniem…]
Jej to jest śliczne!!1 i takie z dreszczykiem, ja to z napięca paznokcie gryzłam, haha :) Pisz koniecznie kochana, już sie nie moge astępnych częsci doczekać!
~PinkMilady 2010-06-18 23:10
[Ja i te panie w oczywisty sposób czytaliśmy kompletnie różne teksty. Może potrzebuję więcej różu w organizmie, żeby Mroczna Siła Miłości miała dla mnie sens?]

Wspaniały blogasek, złociutka[,] już nie mogę się doczekać kolejnych części.
Ci mężczyźni przez ciebie opisani są tacy męscy i wogóle wspaniali na miarę mojej idolki Stefani Meyer.
Wróże ci wielkom przyszłość w pisaniu bo potrafisz wciongnąć.
Brawo, bende codziennie zaglondać!!!!
Buziaczki :*:*:*:*
~Emaniuella, 2010-06-19 00:01
[Stephanie Mayer jest Twoja idolką- ale nie potrafisz poprawnie zapisać jej imienia. Poza tym pragnę zauważyć, że od Gasparda, Alojzego i Vladimira bardziej męska była nawet moja kanapka, co ją sobie jadłam na śniadanko.] [Mnie zaś zastanawia, co też takiego mogła wyciągnąć aŁtorka, że tak zachwyciła te dwie dziewczyny. Zastanawia mnie, lecz chyba nie chcę, żebyście odpowiadali na to pytanie…] [Za to oboje zdecydowanie pochwalamy czytelniczkę codziennie dorzucającą do tego blogaska porcję glonów- jesteśmy pewni, że to bardzo ubogaci akcję] [Niechybnie]



Rozdział II

haha przed chwilą prosiłam o nową nocię, szybka jesteś! Pzzeczytałam jednym tchem, to okropnie wciąga naprawdę. I ten Vladimir, jakie cisteczko :P chciałabym takiego spotkać naprawdę.
trzymaj się cieplutko i pisz jak najszybciej xoxoxoxo
~PinkMilady, 2010-06-19 00:22
[Wciąga. Jak bagno] [Oh, Johnny, nie przesadzaj. Bagno nie zawiera w sobie takich „ciasteczek” jak Vladimir xP] [„Ciasteczek”? Rzekłbym raczej „trujących oparów”. A tych akurat na bagnach nie brakuje…] [W sumie… ustaliliśmy, że Vladimir to Taz z opcja ściągania skarpetek. Jak te skarpetki były trochę nieświeże, to i za samą postacią snuł się charakterystyczny „zapaszek”. Wszystko pasuje] [Zauważ, że PinkMilady pyła tak „wciagnieta” w czytanie opka, że podczas pisania słowa „przeczytałam” zdążyła się zdrzemnąć] [Zauważam. Ale póki co jestem zbyt zajęta zastanawianiem się co oznacza „xoxoxoxo”] [Najdzielniejszy kocur tego nie ogarnie. Chodź, idziemy dalej *ciągnie ja za rekę*]
O dobrze, że nie zdonżyłam wyjść....Taka część wspaniała! Jesteś złota moja Roziu ukochana. Z zapartym tchem czekam na kolejnom część.
Vladimir jest aghhrrrr super ciasteczkowy. Zupełnie przypomina bosskiego Edwarda.
Buziolki kicia :*:*:*
~Emaniuella, 2010-06-19 00:26
[„Bossskiego Edwarda” to raczej Alojzy przypomina. Przynajmniej mi. Choć z drugiej strony jak wiemy z piątego rozdziału inspiracją dla niego był raczej Mike Netwon ^^] [Czemu? *nie czytał „Zmierzchu” i wcale nie jest mu wstyd!*] [No bo Alojzy okazuje się elfem, a Belli Mike przypominał elfa.] [Serio?] [Serio-serio. Nie mówiąc już o tym, że dla mnie Vladimir jest raczej „aghhrrrr” niż „super ciasteczkowy”, ale to tylko ja…] [A mi „Buziolki” kojarzą się z Zozolami. Z tą różnicą, że Zozole lubię]



Rozdział III

ojej zabijanie wampirów różami, jakie to romantyczne ! Ty to masz pomysły jak ja ci zazorszczę........... Naprawdę powinnaś zostać pisaką, była byś sławna !!!1 czekam na następną nocię, papatki i całuski!
~PinkMilady, 2010-06-21 23:10
[Owszem, zabijanie wampirów zielskiem jest bardzo romantyczne. Jeśli przez „romantyczne” rozumiemy „kompletnie kretyńskie”] [Johnny, a wiesz, co jest bardzo smutne w tym komentarzu?] [Jak dla mnie to wszystko, począwszy od treści a kończąc na zapisie] [Cóż, też racja… Ale dla mnie najsmutniejsze jest to, że ta dziewczyna może mieć rację] [?] [Ona naprawdę może zostać sławną pisarką. Skoro Stephanie Mayer nią została i tyle innych osób piszących teraz wampiryczny chłam to i to-to może znaleźć swoich odbiorców i kiedyś ukazać się w druku…] [Cholera, ty masz rację! A jak ktoś próbuje wydać coś dobrego to mu wszędzie pokazują drzwi…] [Ne, Johnny…?] [?] [Chodź, pójdziemy umrzeć… *ciągnie go za rękę*] [Nie ma tak dobrze *osadza ją w miejscu* Zobacz ile komentarzy jeszcze przed nami!] [Hura! *anemicznie macha chorągiewką*]
Rosalie, jesteś wielka! Zakochałabym się w tobie, ale jestem dziewczyną( hihi) :*:*:* Życze ci, żebyś spotkała takiego ciastkowego seksi boja jak boski Edi. Ojejku...lubię twojego blogaska, codziennie pszeglondam czy jest jakaś nowa nocia. kocham cie rozi!
Buziaki i causki! :*:*:*
~Emaniuella, 2010-06-21 23:15
[Hej, mamy XXI wiek! Bycie dziewczyną już nie jest przeszkodą w zakochiwaniu się w innej dziewczynie! Poza tym, mam problem ze sformułowaniem „ciasteczkowy seksi boj”. Jest... uech. Po prostu uech.] [Wiesz, to zależy... Dla mnie on jest całkiem seksi] [Tak, dodaj sobie do niego wielkie kły i smród przepoconych skarpet] [… Masz rację *szybko odsuwa się od ciastkowego seksi boja*]



Rozdział IV

Roooozi! Krwiopijna bestyjko!
Kazałaś na siebieę długo czekac! Normalnie, codziennie patrzyłam, czy na moim ulofcianym blogasku nie ma nowej noci.
Bosh... *rozsiewa tysiąc serduszek, takch uber różowiótkich*
Jaka akcja, normalnie spadłam i złamałam sobie lewy tips.... Czaisz? Tak mnom wstrzonsasz, że zapominam o moim chłopaku Damianie i on później ma wyrzyty że myśle o TOBIE i TWOIM blogasku.
Mój Damianek kochany, mógłby się upodobnic do Edłorda albo chciaż Władymira, oni są tacy SŁIIIIIIT! ( hi hi hi)
Kochana musze ci dac mojego imejla i gygy to sobie pogadamy, moj zwionzek z Damiankiem przechodzi, MEGA!!!! Kryzys....!
Ale ciebie kocham z wzajemnością!
Buziaki KISS KISS :*:*:*:*:**
~Emaniuella, 2010-07-29 16:37
[JoHnNy… Ekhm, przepraszam, spróbujmy jeszcze raz: Johnny, co to jest?!] [Nie wiem, kochanie. Nie wiem… *przygarnia ją do siebie i uspokajająco gładzi po głowie, gotów zasłonić Ithil własnym ciałem w razie jakby okazało się, że ta fontanna ekscytacji jest agresywna i lubi śliczne dziewczyny*] [Ale wiesz, jak tak na to patrzę *wtulając nos w jego tors i wcale nie patrząc* to przychylam się do opinii assire-de. To chyba rzeczywiście musi być prowokacja. Nie wierze w to, że ktoś NAPRAWDĘ może tak pisać] [Póki w to wierzysz jest dobrze, kochanie *próbuje ochronić ją przed straszną prawdą*] [Nie brzmisz na przekonanego…] […] [To co, spróbujemy się wziąć?] [*nie odpowiada, bo próbuje za pomocą sonicznego śrubokręta odeprzeć atak tysiąca über różowiutkich serduszek*] [Daj, pomogę Ci *wspólnymi siłami radzą sobie z agresywną miłością czytelniczki*] [No to teraz po kolei: słowo „ulofciany”?] [Brzydal!] [Brzydal. Złamany lewy tips?] [Wciąż nie mogę uwierzyć, że ktoś to napisał serio. Ponad to jestem zawiedziona absolutnym brakiem opisu tipsa] [„wstrzonasanie mnom” mną wstrząsnęło, nie wiem jak Tobą. Sądziłem, że po tylu blogaskach już się uodporniłem ale nie!] [Mogę nie odpowiadać na to pytanie?] [Zezwalam. „wyrzyty” brzmią boleśnie. Trochę jak „nieżyty” tylko ekstrawertycznie i z błędem] [Jej chłopak zmienił się w działko wyrzucające jakieś obrzydliwe choróbsko. Wszystko przez tego blogaska] [Rozumiemy to i łączymy się z chłopakiem w bólu] [Zdecydowanie. Tym bardziej, że on ma wyrzyty z jej powodu. Zrozumiałabym jeszcze, gdyby robił jej wyrzuty- czy nawet wyrzyty. Ale tak? Damian cierpi za nie swoje winy!] [*wypycha lateksową rękawiczkę watą, mocuje ją na końcu długiego kija i z bezpiecznej odległości, żeby się nie zarazić, współczująco poklepuje Damiana po ramieniu*] [A, i jeszcze jedno: skarbie, czy gdyby nasz związek przechodził „MEGA!! !! Kryzys. ...!” to chciałbyś, żebym omawiała to (prawdopodobnie ze szczegółami) z totalnie nieznaną mi dziewczyną?] [Gdybym był działkiem wyrzucającym wyrzyty dlatego, że tobie się zachciało czytać blogasków to prawdopodobnie byłoby mi już wszystko jedno] [Atteint!]
Ojejku Delifi zagra w muzzikalu?? jak ślicznie , śiwetny pomysl!!!! Na pewno będzie wielką gwiazdą jak Mili Cyrus!!!!!1 a to miasto to było straszne naprawde, gęsiom skórke miałam!!!! Czekam na nową nocię papatki i całuski i pisz szybko !!!!!
~PinkMilady, 2010-07-29 16:48
[No, Delfi zagra w musicalu. Naprawdę, jakże nam z tego powodu sWeEtAsHnIe -.-] [*rzyga tęczą* A w ogóle, to przepraszam bardzo, odkąd „Mili Cyrus” jest wielka gwiazdą?] [Wiesz, Johnny, ostatnio w Auchan widziałam tort z nią… (To była bardzo smutna chwila mego życia)] [To jeszcze o niczym nie świadczy. Skoro ona jest „wielką gwiazdą” to co powiecie o Presleyu, co?] [Sądzisz, że słyszały o kimś takim? O, naiwności!] [Ale w jednym się zgadzam z czytelniczkami] [oO] [To miasto faktycznie było straszne. Tez miałem gęsia skórkę. Pewnie z innych powodów niż one, ale efekt był ten sam] [Co fakt to fakt…]
No fajnie fajnie...tylko czemu tak mało Cedricka, to mój ulubiony bohater :D
~Alutka, 2010-08-11 20:06
[Mój też xD] [Serio?] [Serio. No błagam Cię, gdzie indziej znajdę tak plagiatowego boCHatera?] [Co racja to racja. Ja tam jednak wolę Gasparda. Zapewnia mi stały zapas czekoladowych oczu!]
Niestety zapomniałam loginu do tego bloga :( Ale założyłam nowy z kontynuacją tej historii, podaję adres: http://mrocznasilamilosciixx.blog.onet.pl/
Mam nadzieję że przeczytacie ten komć i wpadniecie!!!
~Rosalie, 2011-07-09 18:01
[Dzięki za dawanie mi fałszywej nadziei, „Rozi“, bardzo jestem wdzięczny... A serio – jak można zapomnieć loginu do własnego bloga?] [Właściwie to można. Ale większość ludzi wpisuje wtedy swój adres e-mail i każe sobie na niego wysłać przypomnienie / nowe hasło, a nie zakłada nowego bloga] [Większość ludzi nie komcia] […Nie bądź tego taki pewien] [Nawet mnie tak nie strasz!] [>.<]

2 komentarze:

  1. Zastanawiam się, co to jest Gos i zwajemność...

    Francuski rewolucjonista, z pochodzenia japończyk, kojarzy mi się z tym:
    http://le-mis-tsukiko.blog.onet.pl/Rozdzial-1-Poczatek-wakacji,2,ID426998411,n

    Zastanawiam się też, pomijając już elfa o wielu imionach - wampirzy luby to w końcu Vladimir czy Valdimir?

    Ciekawe, co to miało być za trudne słowo na m: menstruacja? menopauza?

    Łał, śpiewali na próbach do musicalu. Niesamowite.

    Tak w ogóle, chciałam się z opóźnieniem pożalić, że mi po wpisaniu w google "puma azjatycka" nie wyskakuje "Mroczna siła miłości", tylko mnóstwo dziwnych rzeczy. Buu.

    Ałtorka, jak widzę, spłodziła nową nocię, acz bardzo krótką, bo, jak wyjaśnia "Wógle ostatnio nie ma weny".

    "xoxoxoxo", bo nie wiem, czy wiecie, funkcjonuje jako całkiem popularny skrót, oznaczający buziaczki, uściski, coś w tym stylu. W "Gossip Girl" (kiedy jeszcze byłam w stanie znieść stężenie głupoty tego serialu i oglądać), tak się żegnała tytułowa Plotkara z czytelnikami na koniec każdej noci. Co nie znaczy, że komĘcik jest przez to mniej durny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spróbuję być miłosierny i uznam, że wampir nazywa się Vladimir. Valdimir to najpewniej literówka. Ale kto ją tam wie...
    A jeśli weźmiesz "pumę azjatycką" w cudzysłowie, to pojawiają się tylko trzy strony - profil użytkownika na Gastronautach, Mroczna Siła Miłości i... nasza strona! Um, brawo my?

    OdpowiedzUsuń