Dobry wieczór, Kochani
Przede wszystkim przepraszam za godzinną obsuwę. Wstawianie obrazków nieco mi się przeciągnęło...
Wkraczamy dziś w nową przygodę! Jest chyba jeszcze gorsza od poprzednich... Ale wiecie co? Tu macie link. Wejdźcie tam i przeczytajcie to sauté. Zrozumiecie, dlaczego razem z Johnnym czytając to opko płakaliśmy jak dzieci. Dlaczego Johnny został w trybie awaryjnym wezwany na moja uczelnię, gdy już miałam popełnić samobójstwo cyrklem. A potem czytajcie masze komentarze!
Miłej zabawy!
Adres blogaska: http://avengers-milosc-i-zemsta.blog.onet.pl/
Zanalizowali: Ithil i Johnny Zeitgeist
Melody
Blackwood
Piękna
szesnastolatka o jasnych włosach i oczach w kolorze stali
[Czyli szarych, czy to naprawdę trzeba tak komplikować?] [Witaj.
Chyba jesteś tu nowa...]. Jest sierotą, wychowała się
w sierocińcu i nie wie nic o swoim pochodzeniu
[Zapewne jest tak superaśne, że wszystkie Thory i inne AjronMeny
powinny jej lizać pięty i być wdzięczni, że im pozwala] [...A
tutaj będzie Twoje biurko...]. Już jako dziecko zaczęła
przejawiać potężne moce - telepatię, telekinezę i moc
kontrolowania metalu [nie będę nerdził
(zbytnio) i rozpisywał się o tym, że w dzieciństwie moce to
objawiają się mutantom... Wspomnę tylko, że „moc kontrolowania
metalu”, pokrywa się znacznie z telekinezą. A zatem ma DWIE moce,
i tym samym jest klonem Jean Grey. Kolejnym...]. Jej
ulubionym kolorem jest złoty. Jako dziecko została porwana przez
tajnych agentów Korony i wyszkolona na seryjną zabójczynię
[seryjni
to
są mordercy. Nazywamy ich również psychopatami]
[może ona nie zabija seriami
tylko serie?
Po prostu jest wzywana do różnych firm, gdzie mają nadmiar
(czegokolowiek) i to utylizuje?], stąd jej biegła
znajomość sztuk walki [A ja chciałabym
wiedzieć, po co obywatele cywilizowanego kraju jakim niewątpliwie
jest Wielka Brytania porywają małe dziewczynki i szkolą je na
COKOLWEK]. Jest pewną siebie osobą o tysiącu pomysłów
na minutę. Przeżyje wiele rozterek podróżując z drużyną
Avengers. Czy spotka swoją Prawdziwą Miłość? [Bo,
będąc członkiem grupy, której celem jest niszczenie zagrożeń
dla całej ludzkości, problemy sercowe są naturalnie na pierwszym
miejscu!]
Raven
Darkstorm
[A
teraz, Kochani, znajdźcie cztery różnice, którym ta postać różni
się od poprzedniej! Uwaga, start!]
Obdarzona
niesamowitą urodą dziewczyna o lśniących, kruczoczarnych włosach
i oczach o barwie jadeitu, które patrzą prosto w duszę. Ma
szesnaście lat [i schodzi na śniadanie].
Jako niemowlę trafiła do sierocińca [„Wszyscy
trafiają do sierocińca- trafiam i ja!”- serio,czy bez tego nie da
się stworzyć postaci? Czy aŁtorki tak bardzo tęsknią do bycia
niekochanymi przez rodziców lub z innego powodu od nich
oddzielonymi?], skąd zabrał ją były tajny agent
rosyjskiego wywiadu i wychował ją jak córkę [To
dlaczego nazywa się „Raven Darkstorm”? Nie powinna być Wrona
Czjornyjaburza,
czy coś takiego?],
przy okazji szkoląc ją na idealną zabójczynię [A
tak jakoś mu wyszło...]. Raven jest biegle wyszkolona w
sztukach walki, doskonale potrafi władać bronią palną oraz białą,
posiada również umiejętność czytania w myślach i telekinezę,
dzięki czemu z łatwością przemieszcza obiekty siłą woli [czyli
ma dokładnie takie same moce
jak Mary Sue Numero Uno. Faaaajnie].
Jest bardzo inteligentna i nad wiek dojrzała, przez co trudno się z
nią zaprzyjaźnić [oO Rly? Ałtorko, jeśli
tego jeszcze nie odkryłaś to najwyższy czas: z inteligentnymi
ludźmi też da się rozmawiać. Powiem więcej- jest to dużo
ciekawsze niż rozmowa z głupcami. Rozwiniecie ponad wiek to też
dla większości ludzi nie problem...] a jej dusza zdaje
się być równie mroczna i zimna, co spojrzenie jej niesamowitych
oczu. Jej pochodzenie okrywa mroczna tajemnica, która wkrótce
zostanie odkryta [Tak a'propos, wyobraźcie
sobie drzwi tego opkowego sierocińca- co rusz stuka do nich a to
Voldemort, a to jakiś inny wypaśny przekoks celem oddania swego
owiniętego w Mroczne Tajemnice dziecka w obce ręce. Jacy zblazowani
muszą być tam opiekunowie!].
Tony
Stark
Trzydziestopięcio-letni
mężczyzna o wielkiej fortunie i ostrym języku [Tak,
tak, utratą krwi w wyniku ciągłego zacinania się w dziąsła,
policzki i podniebienie tłumaczcie sobie te wszystkie Strategiczne
Śmierci Iron Mana...]. Jest niewiarygodnie przystojny i
uroczy, i jest bardzo towarzyską osobą [ma
również spore problemy z alkoholem i tkwiący blisko serca
szrapnel, który w każdej chwili może go zabić. Tak tylko dodaję,
dla lepszego zrozumienia postaci...]. Nie wierzy w
prawdziwą miłość, ale kto wie... [Może
Pepper Potts, z którą Stark jest w dość stałym związku od czasu
Iron Mana 2? Czy aŁtorki w ogóle zwracały uwagę na fabułę
oglądanych filmów?] [Dlaczego
zakładasz, że aŁtorki widziały któregokolwiek Iron Mana a nie
tylko „The Avengers”?] Może
to się zmieni? Poza tym umie konstruować różne mechanizmy i
występuje pod przebraniem Iron Mana, ale wszyscy o tym wiedzą, więc
to kiepskie przebranie. [No... nie. Bo to
nie ma być przebranie. Jego zbroja służy do kopania tyłków. A
Tony już zadbał, żeby właściciel tyłka bardzo dokładnie
wiedział, kto go kopie (od czasów Iron Mana 1 podejrzewam, że Tony
ma naprawdę mikroskopijnego peniska ^^)] [Raczej
gigantyczne ego...]
Steve
Rogers
Bardziej
znany jako Kapitan Ameryka. Wysoki i niesamowicie przystojny
mężczyzna o blond włosach i niebieskich oczach. Został rozmrożony
z bryły lodu, w której został uwięziony sześćdziesiąt lat
temu, dlatego teraz stara się nadrobić stracony czas. tylko czasami
ma problemy np. z obługą swojej komórki [z
obsługą
wszystkiego wynalezionego po 1945 roku...Jak samochody z automatyczną
skrzynią biegów, komputery, dubstep...] [ej
tam, dubstep został wynaleziony na długo, dłuuuuuugo przed
starożytnością ^^] [Motorala RAZR] [Ale
jakie to ma znaczenie?] i wtedy musi my pomagać Tony
[Żeby oddać Steve'owi co Steve'a- on miał
problem z obsługą ŚWIATA w ogólności]. Steve jest
sympatyczny, szarmancki i bardzo sławny wśród Avengersów. Z
początku robi maślane oczy do Melody, jednak z czasem zaczyna być
pod urokiem pewnego genialnego fizyka [Okej,
gdybym przez nieskończony czas mógł uderzać w nieskończoną ilość
ścian głową z czystego adamantium... Nadal nie byłbym w stanie
wyrazić jak. Bardzo. NIEWŁAŚCIWE. Jest to zdanie. Z perspektywy
Steve'a jako osoby ze swojej epoki, historii jego postaci i... i... i
muszę się położyć...].
Bruce
Banner [oł jea!]
Dwudziestosiedmioletni
genialny fizyk o kasztanowych włosach i pięknych czekoladowych
oczach. Przeżył wypadek, podczas którego został poddany działaniu
promieni gamma [JOHNNY
NERDZIĆ! Ekhm, przepraszam.
Wspomnę tylko, że w tej (filmowej) wersji, Banner sam sobie
zaaplikował właściwą mieszankę. Celem było stworzenie
Superżołnierza w duchu Kapitana Ameryki, a wyszło jak zawsze...].
Teraz pod wpływem złości zamienia się w wielkiego i
niebezpiecznego olbrzyma Hulka [Właściwie
to Hulk nie jest olbrzymem. Jest OLBRZYMI, to prawda, ale nie
wszystko złoto co się świeci...]. Jedynymi osobami,
które mogą wtedy nad nim zapanować, są Melody i Raven [*klik*]. Bruce jest bardzo nieśmiały, ale mimo to -
a może dlatego? - większość Avengersów się w nim kocha. Kogo
wybierze on? [Ok, aŁtoreczki- ja też
zawsze wolałam Aragorna od Legolasa i ogólnie przedkładam seksowne
niedogolenie ponad manicure na dłoniach... ale SERIO?! Robicie z
Marka Ruffallo seksbombę?]
Thor
Odinson
Wysoki
chłopak o jasnych włosach i kobaltowych oczach. Pochodzi z Asgardu
i jest bogiem. Na ziemię przybył, by chronić ludzi przed swoim
złym (czy na pewno złym [Na pewno.
Próbował dokonać ludobójstwa. Dwa razy. I mu się nie udało. Nie
dość, ze jest zły, to jeszcze niekompetentny...]?
dowiecie się z treści rozdziałów!) bratem[,]
Lokim. Ogólnie jednak jest bardzo miły i uczuciowy. Łatwo się
zakochuje, zwykle w nieodpowiednich osobach
[Jak się domyślam aŁtorki mają tu na myśli Natalie Portman, a
nie Marka Ruffallo?]. Co z tego wyniknie? Przeczytacie w
naszym opowiadaniu!
Loki
Laufeyson
Przystojny
mężczyzna o alabastrowej cerze, długich, czarnych jak noc włosach
i przepięknych szmaragdowych oczach [i
łabędziej szyi zapewne. Co, nie? Szkoda...]. Syn Odyna i
młodszy brat Thora. A przynajmniej tak kiedyś myślał. Po tym, jak
okazało się, że w rzeczywistości jest Lodowym Gigantem
adoptowanym przez Odyna, nic nie jest dla niego takie samo. Przez
lata okłamywany, poprzysiągł zemstę. Pragnął opanować Ziemię
[zniszczyć. Za pomocą hordy kosmicznych
cyborgów. Czy ja oglądałem jakąś inną wersję tego filmu?
Lepszą?], jednak zapobiegli temu Avengersi. Ma
skomplikowane relacje ze swoim przybranym bratem Thorem
[Właściwie, to ich relacje są bardzo proste: Loki Thorowi chce
skopać tyłek tak, żeby mu wylał uszami, Thor zaś chcę Lokiego
przekonać przy filiżance herbaty, że zło jest złe i powinien z
niego zrezygnować]. Ale nie tylko. Szybko okaże się, że
jakaś niewidzialna siła łączy go z Raven. Czy okaże się to
uczuciem i czy zdoła ocalić serce Lokiego? [Loki,
jak pragmatyk, pewnie bardziej wolałby ocalić swój zadek...] [Ale weź spójrz na gif! Nie żal Ci go?! Manwe, jaki żal...]
Natasza
Romanow
Dziewczyna,
która myśli, że jest zajebista. Ale tak nie jest! [Wyjaśnijcie
mi, o aŁtorki, co jest takiego niezajebistego w oszukaniu boga
kłamstw, walce ramię w ramię z bogami, superżołnierzami i
playboyami, albo samodzielnym pokonaniu kilkunastu uzbrojonych
agentów że wymienię tylko kilka jej osiągnięć na przestrzeni
filmów?] Jest wredna i zazdrosna w stosunku do reszty
drużyny. Kiedyś była z Hawkeyem, ale z nią zerwał, bo zdradzała
go [Poza tym ma wszy i łysienie
plackowate]. Nienawidzi Melody i Raven, ponieważ
zazdrości im mocy. Ma zielone oczy i blond włosy (kiedyś rude).
Jest rosyjską agentką, ale pracuje dla USA [jest
Rosjanką,
która pracuje dla SHIELD.
Zimna wojna się skończyła, wiecie?]. W Avengersach nikt
jej nie lubi, ale nikt jej tego nie powie, bo jest ulubienicą
Fury'ego [Domyślam się, że Fury też
śmierdzi? Ech...].
Clint
Barton
Pseudonim
Hawkeye, jest agentem S.H.I.E.L.D. Ma dwadzieścia sześć lat,
jasnobrązowe włosy i błękitne oczy, które potrafią dojrzeć
najdrobniejszy szczegół. Potrafi po mistrzowsku strzelać z łuku.
Kiedyś chodził z Natashą, ale zdradzała go, więc z nią zerwał [Mówisz mi o tym drugi raz, załapałam za pierwszym].
Jest bardzo miłą i zabawną osobą. Przyjaźni się z Melody i
podkochuje w Brusie [Jeeeez, czyli rozumiem, że Bru...s (Bruce, kurde!) stał się viagrą dla dosłownie WSZYSTKICH Avengersów?].
Nick
Fury
Bardzo
tajemniczy, jednooki, czarny mężczyzna. Szef grupy Avengers. Wysyła
Avengersów na misje i pilnuje ich wykonania [No, to zazwyczaj robią szefowie...]. Jest dość paskudny i
często na wszystkich wrzeszczy, dlatego nikt go nie szanuje, a
wszycy robią i tak, co chcą [tak oto
aŁtoreczki rozprawiają się z autorytetami, nawet tymi stojącymi
po właściwej stronie... A przy okazji – nikt go nie szanuje?
Samuela L. Jacksona?].
Przyjął Raven i Melody do grupy.
A teraz wraz z końcem sekcji "MarySue & Postacie Kanoniczne" kończy się sielanka. Wkraczamy na teren postaci wymyślonych przez aŁtorki...
Wąż
[Dziękujemy, Kapitanie Oczywistość]
Bardzo
znudzony gad. Siedzi sobie w ciemnej pieczarze gdzieś w Asgardzie i
nie ma wiele do roboty, chyba że akurat Odyn znajdzie dla niego
towarzystwo. Wąż ma zdecydowany problem ze ślinieniem się, a do
tego wytwarza naprawdę paskudny jad. Nikt go nie lubi, nie wiadomo,
czemu.
[Czy to w ogóle wymaga komentarza? Bo, przepraszam, trochę mi opadły ręce...]
Howard
Stark
Niezbyt
dumny ojciec Tony'ego. Uważa, że syn zmarnował mu życie, zdrowie
i urodę [Hę?] [a poza tym przez niego porobiły mu się rozstępy na brzuchu i nigdy nie wrócił do dawnej figury...], oraz że jest
odpowiedzialny za wszystkie nieszczęścia świata, włącznie z
wyginięciem dinozaurów [Co?] i
katastrofą polskiego samolotu prezydenckiego [Jak?!].
Jedyna do końca heteroseksualna postać w opowiadaniu, więc zgarnia
wszystkie fajne dżagi [?! Co to są "fajne dżagi"?], chociaż Wąż zepsuł mu buzię […
No ja nie wiem, co na powiedzieć. Moją jedyną pociechą jest to,
że rzeczony opis najprawdopodobniej miał być śmieszny...].
Phil
Coulson
Jedyny
z bohaterów, który nie urwał się z Krainy Seksowności i
Darmowych Pornosów w HD, ale i tak jest fajny. Został wskrzeszony
przez Melody [pozbawiając film jednej z
potężniejszych i najbardziej dramatycznych scen...] [od kiedy Melody może kogokolwiek wskrzeszać? Takiej mocy nie ma w jej profilu!] i
korzysta z drugiego życia, głównie robiąc sobie zasłużony urlop
w Asgardzie.
Odyn
Ojciec
Thora i Lokiego. Wydaje się surowym ojcem do chwili, gdy poznajemy
Howarda i jego metody wychowawcze [Zaraz się dowiemy, że Tony był bity kablem od żelazka i ogólnie trauma traumę traumą pogania. Dlatego jest takim pewnym siebie, odnoszącym sukcesy playboyem]. Odyn bardzo kocha swoich synów i
dużo znosi ich różnych dziwactw, jak np. próby podbicia świata,
czy żenienie się ze śmiertelnikami [Widzę, że aŁtorki strzelają w nas Elementami Komicznymi z siłą karabinu].
Frigga
Mamusia
Thora i Lokiego. Posiada jeszcze więcej charakteru od swojego męża
[a co, oddał jej? A więc musi być dużo bardziej charakterna NIŻ on!] i więcej wyrozumiałości. Jedna z niewielu osób w Asgardzie, dla
której śmiertelnicy nie śmierdzą jak coś, co właśnie wypadło
Sleipnirowi spod zada [To pewnie dlatego, że żadnego nie zna...].
Heimdal
Heimdal
jest strażnikiem Bifrostu. To nudna posada, więc czasami daje
bohaterom rady a'la Paulo Coelho [przez
długi czas mówi coś bez sensu, a na koniec brzmi jak ciasteczko z
wróżbą?] [A w ogóle, to kiedy nikt nie patrzy Heimdal
wydaje tomiki poezji o miłości...]. Prawdopodobnie jedyna postać w opowiadaniu,
której absolutnie nic nie rusza. Mógłby być spokrewniony z wężem,
ale jakoś nie są podobni [czy to było
rasistowskie? Nie umiem stwierdzić!] [Kluczowe jest pewnie to, że Heimdal
ma zęby...].
Sigurd
Sigurd
to cudowne dziecko Tony'ego i Thora [=.="]. Zabił tatusia [czyli...
kogo?], wychodząc na świat przez jego flaki, ale wszyscy
i tak go kochają [„Hurra! Nigdy nie
lubiliśmy tego zapijaczonego playboya/zapijaczonego boga piorunów!
Jak to dobrze, że nie zabiłeś naszego ulubionego
Asgardczyka/Filantropa!”] [Spostrzeżenie pierwsze: czuję inspiracje "Zmierzchem". Spostrzeżenie drugie: zawsze mnie to bardzo interesuje przy mpregach- którędy był rodzony?]. Jest lepszy od Herkulesa -
Herkules zadusił węże będąc w kołysce, on walnął w Węża
piorunem nie wychodząc z brzucha taty [To musiało boleć...].
Sygin
Sygin
jest żoną Lokiego. Ludzie, którzy uważają, że Loki jest
przerażający [ufff... byłam pewna, że cały świat poza mną widzi już tylko jego słodką [...ludobójczą...] dupcię!], uważają tak dlatego, że jeszcze nie poznali Sygin.
Mimo wszystko jednak to miła kobieta [Miła dopóki nie straci cierpliwości ofkorz] o naprawdę olbrzymiej
cierpliwości.
...i
jak wam się podobają bohaterzy?!! KOMENTUJCIE!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz