Dobry
wieczór, czytacze!
Skończyliśmy
„Uroczystość”. Hurra! Teraz weźmiemy na warsztat opko w
świecie Naruto. Ale najpierw opowiem wam wzruszającą historię
znalezienia go. Siedziałam sobie spokojnie i szukałam nowych opek do
analizy kiedy nagle...
Wzruszające, prawda? ;)
A
teraz, nie przedłużając: inwigilacyjna Hinata, mówiłwywanie i totalne
poniżenie Karin. Czytajcie!
Adres:
http://podwojne-zycie-sakury.bloog.pl/
Zanalizowali:
Ithil
i
Johnny
Zeitgeist
1.
Wstep ;)
Na
poczatek chcialam napisac wstep zanim przejdziemy do rozwiniecia
akcji ;)
[Cóż, wypadało by napisać wstęp PRZED rozwinięciem akcji. Tego
właśnie uczą na lekcjach polskiego (między innymi)]
***
Niedawno
wstało słońce. Pewna rozowowłosa dziewczyna wlasnie budzila sie ze
krainy snow [Drugie
zdanie opka, a już mamy pogwałcenie zasad gramatyki, ortografii i
braku okrucieństwa wobec czytelników. Czy to rekord?].
Z niechecia wstala, zabrala mundurek z nowej szkoly i poczlapala do
lazienki [Czyli
zaraz po przebudzeniu, jeszcze w piżamie, zrobiła szybki wypad do
szkoły po mundurek?].
Po niespelna 15 minutach wyszla odswierzona. Zeszła na dol do kuchni
[innymi słowy: „wykonała poranne czynności i zeszła na
śniadanie”. Na blogaskach bez zmian],
gdzie siedzial jej brat, ktory palaszowal sniadanie zrobione przez
ich matke.
-
Czesc wam - powiedziala zaspanym glosem Sakura [„Niech
będzie chwała i cześć *wdech* i uwieeeeeeeelbieeeeeenieeeee!”]
-
Yy czes.. hahahahahha- zaczał smiac sie z niej mlodszy brat Riu
[To
bardzo ciekawe bo Sakura nie miała rodzeństwa. Ale domyślam się, że
AŁtorka ma... A tak w ogóle, imię o które pewnie tutaj chodzi pisze
się „Ryu”]
-
Z czego sie tak smiejesz cymbale?- zapytala z grozna minal
-
Z ciebie hahaha
-
Riu przestan.- powiedziala matka - Sakura dobrze wygladasz. Nie martw
sie napewno niedlugo bedziesz mogla ubierac sie jak tylko bedziesz
chciala [Sakura
już miała na tę okazje skompletowany strój w stylu „gimnazjalne
kurwiszcze”].
-
Wiem mamo ale dlaczego musielismy przyjezdzac akurat tu. Nie moglismy
zostac tam, gdzie wszyscy wiedzieli kim jestem? [Brak
ogólnoświatowego poklasku doskwiera, co? *pocieszająco poklepuje ją
kijem bejsbolowym*]
-
Dobrze wiesz, że tak bedzielepiej.
-
Hai hai [wiecie,
takie pisanie podstawowych słów w obcym języku nazywa się „Mowa
Poirot” - od postaci z książek Agathy Christie. I nie ma
kompletnie sensu. Przecież takie słowa jak „tak”, „nie”
i „dziękuję” to PIERWSZE, czego uczą na lekcjach...]-
powiedziala zmarnowanym glosem i zabrała sie za jedzenie sniadania.
Po skonczonym posiłku podziekowala, wziela plecak i wyszła z domu.
Nie pdobalo jej sie to, że musi ukrywac swoja tozsamosc. W pewnym
sensie czula sie jak jakas kryminalistka [Czy
na jej mundurek szkolny składała się burka, oficerki, kominiarka i
rękawiczki? Poza tym jak tragicznie płytką trzeba być osobą żeby nie
umieć wyrażać się inaczej jak tylko przez ciuchy...].
Szła tak zamyslona az przez przypadek na kogos wpadła.
-
Um.. Przepraszam zagapilam sie - powiedziala dziewczyna o granatowych
włosach
[uprzedzając
fakty – to ma być Hinata. A ja po prostu nie mogę przestać
myśleć, czy aŁtorka wspomni o jej katarakcie, czy po prostu zignoruje
ten temat...]
-
Nie .. to ja przepraszam. Nie patrzyłam gdzie ide.- powiedziala
wstajac i pomagajac wstac dziewzynie [Wut?
OO Czy aŁtorka mogłaby jednak wspomnieć w toku narracji, że
dziewczęta się przewróciły?]
-
Um.. Nie chce sie narzucac ale czy jestes nowa? Wiesz ja w tej szkole
ucze sie od dawna i jakos cie nie kojarze [Hinata
włączyła już tryb permanentnej inwigilacji].
-
Tak. Niedawno sie przeprowadzilam. Jestem Sakura Haruno.
-
Jestem Hinata Hyuga. Miło mi cie poznac. Dziwne. Masz takie samo imie
jak nastoletnia gwiazda, ale jakos jej nie przypominasz. choc w
jednym jestescie podobne. Obie macie rozowe włosy i zielone oczy
[ponieważ
absolutnie żadna zielonooka osoba nawet nie pomyśli, żeby
przefarbować włosy na różowo, naturalnie] [No...
tak. A przynajmniej nie powinna].
-
A tak kazdy mi to mowi.Hehe- odpowiedziala speszona
-
Aaaaaa uwaga!- rozlegl sie krzyk
Bum.
Ktos wpadł na Hinate. [Jebut.
Analizatorka w konwulsjach i z pianą na ustach padła na podłogę]
[Chrup.
Jabłko było bardzo smaczne. Gruch. Odezwał się gołąb]
-
Och sorki Hinata nie widzialem cie- powiedzial szeroko sie
usmiechajac blondyn
-
Och Naruto-kun. Nic sie nie stało.
-
Naruto ty głąbie mowilem ci zebys bardziej uwazał.- powiedzial
chłopak o czarnych oczach i tego samego koloru oczach [a
te drugie oczy to trzymał jako breloczek, czy co?].
-O.o
Mowiłwm ci zebys mnie tak nie nazywal [AŁtorko,
mowiłwmuję ci: przestań, do cholery, używać emotikonów w tekście z
założenia literackim!] [„No
dobra” odparł Sasuke „Nie będę już mówił do ciebie
'Naruto', głąbie”...]-
krzyknał Blondyn- Zaraz zaraz. Hinata kim jest twoja urocza kolezank?
-
To Sakura Haruno. Nowa uczennica.
-
Miło mi poznac jestem Naruto Uzumaki.- usmiechnal sie szeroko
blondyn- Sasuke ty tez sie przedstaw
-
Taa. Jestem Sasuke Uchiha. [„Z
mojego braku entuzjazmu i ogólnego usposobienia buldoga na valium
można jasno określić, że zakochasz się we mnie, a nie w jakiś
facecie, który okaże ci zainteresowanie, albo chociaż wyciągnie do
ciebie rękę. Nie dziękuj. Nie trzeba”]
-
Sakura nik ci nie mowil.. [ach,
że też ktoś mu przerwał! Ja akurat jestem bardzo ciekawa co o Sakurze
powiedziałaby Najwyższa Izba Kontroli...]
-
Ze mam takie samo imie, kolor wlosow i oczu jak znana nastoletnia
gwiazda- dokonczyła za niego- tak czesto to słysze. [W
wolnym tłumaczeniu: „Zamknij się wreszcie, plebsie, i przestać
próbować oddawać mi cześć! Jestem zmęczoną twoją plebejskością...”]
-
o.O Acha
-
Hinata pokazesz mi jak najszybciej dojsc z tad do szkoly?- zapytala
sakura
-
Tak chodz ze mna- powiedziala usmiechajac sie do niej [Czyli
nikt w tym towarzystwie nie zauważył, że Sakura ma własne nogi i
doskonale poradzi sobie sama, a jak dwa razy pójdzie dłuższą trasą to
też jej korona z głowy nie spadnie?]
-
Wy tez chodzcie jesli chcecie- powiedziala do [facetów,
który pierwszy raz w życiu idą do szkoły] stojacego
i patrzacego smutnym wzrokiem Naruto i do Sasuke, ktory wydawal sie
nie zwracac na swojego kolege zbytniej uwagi. [ostentacyjnie
nie zwracał tej uwagi. I wcale, ale to wcale nie wzdychał żałośnie i
tęsknie, kiedy tylko wydawało mu się, że nikt go nie widzi]
Szli
tak przez okolo 10 minut. Prawie nic nie mowiac. [od
razu wiadomo, że mamy tu do czynienia z PRZYJAŹNIĄ
NA WIEKI]
-
Hinata mam jeszcze jedno pytanko
-
Tak? o co chodzi?
-
Gdzie znajduje sie klasa 2-A. Bede do niej chodzic.
-
2-A, ale to tez nasza klasa- zawolal Naruto
-
To wspania..
-
Sasuke-kun- zawolal przesłodzony glos. [Wieszczę
Karin] [Wieszczę
migrenę...]
W
strone bruneta biegła dziewczyna o czerwonych włosach i okularach
osadzonych na czubku nasa [miała
kinol wielkości promu kosmicznego?] [Karin
całe NASA wciągnęła nosem?].
Można powiedziec, że wrecz zuciła sie na niego. Ten zrobił mały krok
w bok przez co dziewczyna upadła [O.O
A to, przepraszam, co nam miało udowodnić? Jaki Sasuke jest fajny?]
. Odrazu wstala i rzyciła mu sie na szyje. [on
traktuje ją bardzo źle, ona wiąż go kocha i zrobi dla niego wszystko.
Czy tylko mnie przypomina to związek Jokera i Harley Quinn?] [Po
pierwsze – jesteś nerdem. Po drugie – niech patrzy, co
znalazłam! *klik*]
[...Kocham Internet!]
-
Sasuke-kun czemu to zrobiles. Przeciesz wiesz jak ja bardzo cie
kocham.
-
Odczep ty sie ode mnie Karin. Mowilem ci juz sedki [*filologia
klasyczna mode on* lecz-ki?] razy
zebys dala mi spokoj.-odpowiedzial probujac odczepic dziewczyne od
siebie
Na
to wszystko przygladali sie Sakura, Hinata i Naruto. Sakura i Naruto
nie wytrzymali i parskneli smiechem.
-
Z czego sie smiejesz wielkoczola [ok,
ja wiem, że mangowa Sakura ma kompleks na punkcie swojego czoła. Co
jest niezbyt mądre, nieważne z której strony na to patrzeć. Ale skąd
Karin o tym wie? Czy kompleks za wielkiego czoła jest często
spotykany wśród nastolatek, a ja tego nie zauważyłem?]
?
Tego blazna rozumiem ale ciebie.- Zapytala Karin
-
Blazna- powtorzyła Naruto
[Naruto powtórzył(a) to bardzo dokładnie, jak widzę. Ze wszystkimi
błędami]
-
Naruto spokojnie- powiedziala Hinata
-
Do kogo było to wielkoczola?- zapytała Sakura podnoszac głos
-
Nie wiesz czy udajesz glupiał? Do Ciebie!- krzykneła Karin
-
Ty mala, wredna..* nie spokojnie sakura, nie daj sie wyprowadzic z
rownowagi*- myslala
-
Co słow ci zabrakło? Wielkoczola! [A
tak poza ich pokazami erudycji to bardzo fajnie, że któraś aŁtoreczka
jednak pamięta, że Sakura miała monstrualne czoło i była w ten sposób
przezywana. Znaczy- aŁtoreczka obejrzała chociaż jeden odcinek!]
[Dwa odcinki, bo charakter Naruto też odwzorowała całkiem nieźle
(nie, żeby było to specjalnie trudne, ale tak czy siak...)]
-
Z tego co usłyszała Karin tak?.. Karin nie powtazaj sie i nie mysl za
duzo bo mozg ci sie przegrzeje- odpowiedziala jej- A przepraszam
zapomniałam. Taka pusta laleczka jak ty juz dawno go nie ma-
usmiechneła sie wrednie[pusta
laleczka- ale z nich dwóch to TY masz różowe włosy]
Cała
ta sytuacje ogladali z uwagal Hinata, Naruto i Sasuke, Ktorzy
wybuchli smiechem na podsumowanie Sakury [oczywiście,
że tak. Bo niby po co mieliby bronić swojej koleżanki przed niemal
obcą osobą, którą poznali kwadrans temu...].
Karin popatrzyła na nich, a zwłaszcza na Sasuke, który zadko sie
smiał. Smiał sie z niej.
-
Ty pozałujesz tego, że mnie osmieszylas!- krzykneła Karin i odbiegła
[kurczę,
nawet złoczyńcy Spider-Mana już się tak nie zachowują...]
-
Dobra robota Sakura- powiedzial Sasuke
-
Pierwszy raz ktos jej dogadal- wtracił Naruto [Cała
reszta odczuwała jednak pewien dyskomfort psychiczny przed kopaniem
szczeniaczka]
***
Doszli
do sali. Sakura po drodze zaszla do sekretariatu, gdzie miala sie
spotkac ze swoim wychowawcal. Po 10 minutach rozległ sie dzwonek na
lekcje. Sakura wraz z nauczycielem Kakashi'm [Słuchajcie,
to naprawdę proste – nie sadźcie tymi apostrofami jak
dresiarzu ku**ami! Oto wskazówki]
weszli do sali.
-
Dobry moi drodzy uczniowie [oni
są dobrzy, czy drodzy? Zdecyduj się!] [Może
są dobrzy i przez to drodzy? Jak luksusowe prostytutki?].
Oto wasza nowa kolezanka. Przedstaw sie klasie- poprosił nauczyciel.
-
Nazywam sie Sakura Haruno. Miło mi was poznac.
-
Tylko tyle.. no coz. Może macie jakies pytania do nowej kolezanki?-
zapytał Kakashi-sensei
-
Ja mam!- krzyknal jeden z chlopakow
-
Tak Kiba? Pytaj..
[-
Jaki masz rozmiar?- zapytał Kiba czym zyskał aprobatę męskiej
publiczności nie wyłączając nauczyciela]
-
Czy ty przypadkiem..
-
Nie jestem 'TĄ' sakura Haruno? Nie nie jestm - powiedziala
usmiechajac sie
-
Acha - powiedziala i odwzajemnil usmiech [kto,
co, gdzie i jak tutaj mówi? I ile jeszcze mam tego ścierpieć?]
-
Haha gdzie tam jej do TEJ Sakury Haruno. Popatrz- Karin pokazała
Kibie magazyn, gdzie Sakura wygladała tak: miała rozpuszczone włosy,
nie miała okularow, ubrała była w modne ciuchy [Chciałabym
to jakoś skomentować, ale jestem świeżo po podawaniu listy gości
uroczystości w punktach, więc...].
Ta tutaj- pokazała na sakure stojacal przy nauczycielu- mozna nazwac
zwyklal podruba. Te okulary, Warkocze. Wyglada jak kujonica i pewnie
niał jest.
-
Wole byc kujonical niz nie miec mozgu ja ty
Cała
klasa wybuchła smiechem. Nawet nauczyciel. [ಠ︵ಠ
]
[Tak,
ponieważ leczenie swoich kompleksów poprzez poniżanie innych jest
taaaaakie zdrowe...]
-
Dobra wystarczy tego smiechu- powiedzial nauczyciel- poniewaz w
klasie jest jeszcze tylko jedne wolne miejsce Sakura usieadzie obok
Sasuke
-
Co! Nie ma mowy!- krzykneła Karin [Dziewczyno,
nie poniżaj się bardziej niż musisz...]
-
Karin, albo sie uspokoisz, albo spotkasz sie z dyrektorka. Reszte
lekcji macie wolna. Musze dokonczyc czytac swoja ksiazke.-
powiedzial i pograżył sie w lekturze [yay,
realism!].
Sakura poszła na swoje miejsce. Ławka, ktora miala dzielic z Sasuke
była na samym koncu sali przy oknie. Reszta lekcji mineła jej
szybko.
*
*
*
CDN
Komentujcie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz